sobota, 23 czerwca 2012

Notki 39 - 27

39. Smoleńsk - fakty, zaniechania, "przypadki"
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a.W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
Wersja angielska (dziękujemy Trzmielce i jej Znajomej!) tu:http://www.henrymakow.com/the_smolensk_crash_was_theatre.html
***
Raz jeszcze zebrane najwazniejsze fakty i najwazniejsze zaniechania - teksty powstały w związku z "zamówieniem" Zezorro.

ZANIECHANIA: 

10 kwietnia 2010, trzysta  kilometrów od polskiej granicy zginęło w Smoleńsku 97 osób:  Prezydent, członkowie sztabu generalnego i wielu ważnych urzędników państwowych. Do dziś władze nie wytłumaczyły Polakom dlaczego w pierwszych minutach i godzinach od zdarzenia nie  podjęły działań, które w takiej sytuacji powinny być oczywiste:

1) Nie wysłały natychmiastowej pomocy na miejsce wypadk.
2) Nie wysłały tam polskich lekarzy sądowych.
3) Nie wysłały do Smoleńska wojska,  żandarmerii wojskowej czy  innych polskich służb mundurowych do zabezpieczenia miejsca wypadku.
4) Nie wysłały do Smoleńska polskich  spec-służb w celu dodatkowego oglądu sytuacji.
5) Nie wysłały do Smoleńska polskich prokuratorów i techników kryminalistyki , którzy sporządziliby na miejscu dokładną dokumentację zdarzenia,
6) Nie wysłały do Smoleńska  ministrów i szefa rządu, by dokonali oględzin sytuacji oraz wydali na miejscu dodatkowe dyspozycje oraz by spotkali się z władzami Rosji
7) Nie powołały równocześnie z powyższymi czynnościami sztabu kryzysowego,
8) Nie zorganizowały w Polsce konferencji prasowej przedstawiając krytyczną sytuację i dokonując jej wstępnej oceny,
9) Nie poinformowały sojuszników o zdarzeniu i nie konsultowały z sojusznikami dalszych działań,
10) Nie poprosiły instytucji międzynarodowych o pomoc logistyczną i specjalistyczną 
11) Nie informowały obywateliobszernie i dokładnie o tym, co się dzieje na miejscu zdarzenia (po przybyciu wyspecjalizowanych ekip),
12) Nie domagały się od Rosji pełnej informacji o przebiegu zdarzenia.
13) Nie zabezpieczyły miejsce wypadku, nie dopuszczając do jakichkolwiek zmian w rozkładzie szczątków samolotu i ofiar,
14) Nie dokonały precyzyjnych oględzin i nie sporządziły precyzyjnej, wszechstronnej dokumentacji,
15) Nie zdokumentowały wyglądu i stanu ciał ofiar wypadku,
16) Nie dokonały wielokrotnego oblotu nad miejscem wypadku, sporządzając dodatkową filmową i zdjęciową dokumentację,
17) Nie przystąpiły  do wydobycia ciał ofiar oraz ich przetransportowania na badania medyczno-sądowe w Polsce
18) Nie ogrodziły terenu i nie przystąpiły do specjalistycznych badań na miejscu wypadku.
19) Nie  wszczęły własnego śledztwa w sprawie przyczyn wypadku, pozostawiając w rękach rosyjskich wrak samolotu, jego czarne skrzynki

(dodane 10 lutego 2010, za komentarzem Przeciętnego Polaka): 

20) Nie powołały nadzwyczajnej grupy ekspertówz zakresu katastrof lotniczych i medycyny sądowej do pracy w Smoleńsku z ramienia RP od razu w dn.10.04.2010r. lub zaraz w następnych dniach po określeniu zasad współpracy z Rosją.

21) Nie uzgodniły ze stroną rosyjskązakresu i sposobu współpracy tej powyższej polskiej grupy eksperckiej szybkiego reagowania .

22) Nie wystąpiły o wykonanie tymczasowego zadaszenianad nienaruszonym miejscem tragedii w celu dokonania wszystkich koniecznych czynności i badań (pobieranie danych,próbek,dowodów)oraz o przyznanie tymczasowych kwater (przyznanie np. okolicznego hotelu) dla powołanej grupy ekspertów polskich,którzy zgłaszali gotowość wyjazdu.

23) Nie odpowiedzialy na  zgłoszenie polskiej grupy ekspertów medycznych i lekarzy,którzy na piśmie złożyli natychmiastową gotowość wyjazdu na miejsce tragedii.

Jeśli ktoś wstrzymał realizację tych procedur  poszukiwawczo-ratowniczych, oznacza to, że na smoleńskim lotnisku nie doszło do wypadku lecz do zamachulub, że do zdarzenia doszło w ogóle w innym miejscu - nie na Siewiernym.

(Tekst jest fragmentem przygotowywanej do druku książki o 10 kwietnia 2010.)
omówienie: epitwo

FAKTY:
1. Prezydencki samolot Jak-40 rozbił się na lotnisku w Smoleńsku – powtarzał kilkanaście razy reporter prorządowej polskiej telewizji od 9,19 rano 10 kwietnia 2010. Miał tę wiadomość potwierdzoną przez rzecznika polskiego MSZ. Kilkanaście minut później ten sam rzecznik był już pewien, że Prezydent leciał Tupolewem.Nie istnieją żadne zdjęcia z warszawskiego lotniska, na których byłoby widać polskiego Prezydenta, wsiadającego 10 kwietnia do jakiegokolwiek samolotu. Zepsuł się monitoring na lotnisku, nie ma dokumentacji w Centrum Ochrony Powietrznej, ponieważ…. następowała właśnie rutynowa zmiana ekip. Niewyraźne zdjęcie z kamery przemysłowej i sprzeczne zeznania dwóch urzędników z Kancelarii Prezydenta mają potwierdzać fakt odlotu. Załoga lotniska dostała zakaz wypowiadania się na temat 10 kwietnia. 
2.Lot prezydenckiego samolotu był rejestrowany przez polskie służby kontrwywiadowcze – donosiły polskie media kilka dni po zdarzeniu. Do dziś opinia publiczna nie poznała tych nagrań, mimo ze Polska – jako członek NATO – dysponuje nowoczesnymi systemami nasłuchowymi. Do dziś także nie udostępniono opinii publicznej zdjęć satelitarnych z miejsca zdarzenia, przekazanych Polsce oficjalnie przez USA. 
3. Samolot, w którym rzekomo miał lecieć Prezydent, nie wysłał sygnału S.O.S przez radiostacje awaryjno-ratunkowe zamontowane w Tu 154 M, Polska komisja rządowa badająca katastrofę (Raport, str. 51) ustaliła, że Szef Sekcji Techniki Lotniczej wyłączył te radiostacje miesiąc przed zdarzeniem. 
4. Polscy dziennikarze obsługujący wizytę przylecieli do Smoleńska około 7,15 i natychmiast (z wyjątkiem jednej osoby) zostali przewiezieni kilkanaście kilometrów od lotniska, na miejsce uroczystości w Katyniu. Większość z nich w późniejszych relacjach potwierdzała kilkakrotne niepokojące manewry rosyjskiego Iła nad płytą, tuż po ich przylocie, choć przestrzeń powietrzna w oczekiwaniu na głowę państwa powinna być całkowicie wolna. 
5. Pracownicy polskiej ambasady oczekiwali na Prezydenta na lotnisku w Smoleńsku około 800 metrów od zdarzenia. Żaden z nich nie słyszał uderzenia 90-tonowej (czyli ważącej tyle, ile około 90 samochodów) maszyny o ziemię. Pól roku po zdarzeniu okazało się, że dwa miesiące przed wizytą do jej przygotowania skierowano do polskiej ambasady w Rosji pracownika komunistycznej służby bezpieczeństwa, który w latach 80. służbowo udawał jezuitę w Watykanie – Tomasza Turowskiego.

6. Przed lotem do Smoleńska polski Tupolew przechodził generalny remont w zakładach Aviakor w Samarze, których właścicielem jest Oleg Deripaska, mający zakaz wjazdu do USA ze względu na powiązania z rosyjska mafią.
6a. Polska komisja ujawniła w raporcie, że trzy dni przed lotem Prezydenta polscy mechanicy samodzielnie dokonali remontu jednej z salonek w Tupolewie, by zmieściła się w niej większa liczba osób (18 w miejsce 8) tu brak numeru strony w raporcie. Sam fakt takiej samowolnej przeróbki zmieniającej wyważenie prezydenckiego samolotu, jak też ewidentnie sfałszowany jej dowód (ręcznie zapisana kartka papieru), wskazują na próbę ukrycia, iż niemożliwe było zmieszczenie w Tupolewie tylu osób generalicji, ile zginęło w tej katastrofie, a tym samym ukrycie, że delegacja poleciała dwoma samolotami, a nie jednym. 
7. Na zdjęciach z oficjalnego miejsca zdarzenia nikt nie widział ciał ofiar, ich ubrań czy bagaży ani stu masywnych lotniczych foteli. Nie ma takich zdjęć ani w rosyjskim, ani w polskim raporcie na temat zdarzenia, mimo że rozkład ciał i rzeczy z samolotu to podstawowe dane, nad którymi powinna pracować ekipa śledcza. Na miejscu zdarzenia – i to widać na zdjęciach – pojawiła się za to około setka obitych czerwonym flauszem trumien, które były ładowane w kilku warstwach na budowlane ciężarówki. Nikt jednak nie widział tych trumien w Moskwie, gdzie przetransportowano rzekomo ciała ofiar i gdzie dokonywano identyfikacji. Świadkowie twierdzą, że ofiary przywożono do Moskwy w plastikowych workach.
8. Na dostępnych zdjęciach nie widać krwi, akcji ratunkowej i aktywnych służb medycznych, co sugeruje, że nie prowadzono żadnej akcji ratunkowej. Dwie  rosyjskie pielęgniarki relacjonowały w połowie pierwszego dnia, że najpierw było 5 ciał a potem zaraz prawie 90, choć podobno wydobywanie ciał miało trwać kilka dni.Polski rząd nie wysłał do Smoleńska nawet grup ratownictwa medycznego. Premier Donald Tusk nie skorzystał też z oferty polskich lekarzy i naukowców, którzy zgłosili się do pomocy w badaniu katastrofy. 
9.Ciało Prezydenta Lecha Kaczyńskiego zidentyfikowano dopiero o godzinie 17.30. Tymczasem marszałek polskiego sejmu, Bronisław Komorowski, przejął jego obowiązki już około godziny 13, opierając się na telefonicznej relacji rosyjskiego prezydenta Miedwiediewa, że Lech Kaczyński nie żyje i nie pytając o zgodę Trybunału Konstytucyjnego??? Choć data publikacji później została zmieniona, zachowały się dowody, że orędzie do narodu wygłoszone po katastrofie przez p.o. prezydenta rządowa telewizja zamieściła 10 kwietnia 2010 już o godzinie 5.57, a więc trzy godziny przed rzekomą katastrofą.Natomiast już o 9,22 uważany za opozycyjny dziennik „Rzeczpospolita” podał na stronach internetowych, ze polski Prezydent nie żyje. Wiadomość potwierdzała Polska Agencja Prasowa i – telefonicznie – pracownik Kancelarii Prezydenta znajdujący się w Smoleńsku. 
10. Ciała ofiar przyleciały do Polski w zalutowanych trumnach, których nie pozwolono rodzinom otwierać, ponieważ… miało to być niezgodne z rosyjską jurysdykcją. Do dziś rodziny ofiar domagają się ekshumacji, a tymczasem nie mogą nawet kopiować akt śledztwa, które prowadzi polska prokuratura wojskowa. Zagrożono im także, że będą musiały pojechać do Rosji na przesłuchanie przez rosyjskich prokuratorów. W rosyjskiej dokumentacji medycznej z identyfikacji ciał stwierdzono w Polsce rażące błędy – niski mężczyzna był opisany jako wysoki, osoba z wyciętym podczas wcześniejszej operacji organem – miała go. 
11. Kilkanaście ekip telewizyjnych i kilkudziesięciu dziennikarzy obecnych w rejonie zdarzenia nie mogło ustalić godziny upadku, choć polski dziennikarz Wiktor Bater, który dostał telefon od rosyjskiego urzędnika „4 minuty po katastrofie” od początku twierdził, że zdarzenie nastąpiło o 8,36. Mimo to przez długi czas za oficjalną godzinę katastrofy uznawano 8,56 (dwa tygodnie później przyjęto 8.41). Podobne trudności nastręczało ustalenie liczby ofiar – pierwotnie podawano liczbę 132, co zgadzałoby się z faktyczną liczbą ofiar rozszerzoną o dziennikarzy, lecących wcześniej innym samolotem. 
12. Świadkowie obecni na miejscu podkreślają, że widzieli tylko kilka charakterystycznych części samolotu – odwróconą do góry kołami część podwozia, ułamany fragment skrzydła. Zdjęcia tych właśnie części powielano też w mediach całego świata. Nikt nie widział krateru po upadku 90-tonowej maszyny, choć powinien być wyraźny, mimo błotnistego terenu. Wrak samolotu, według raportu zarówno rosyjskiej, jak i polskiej komisji, rozpadł się na niezliczoną liczbę drobnych części, choć samolot spadł, według tych samych raportów, z wysokości kilkunastu metrów. 
13. Wrak widoczny na zdjęciach z miejscu zdarzenia jest niekompletny. Brakuje m.in. kokpitu, choćrosyjska komisja twierdzi, że zrobiła badania DNA pilotów i odtworzyła nawet ułożenie rąk kapitana na wolancie.Części są rozrzucone na stosunkowo niedużym obszarze, na terenie zewsząd osłoniętym, ogrodzonym z dwóch stron płotem, tuż przy płocie zakładów utylizujących samolotowy złom.
13a. Zestawienie zdjęć "wydrążonego" ( po sugerowanym w ZP wybuchu w samolocie)  kadluba z dostępnymi zdjęciami niezniszczonych okienek samolotu (najsłabsze elementy w kadłubie), które w sytuacji wybuchu także powinny byc rozerwane, nie pozwala zrekonstruowac logicznego ciągu zdarzeń. 
14. Na miejscu „wypadku” nie było pożaru paliwa, którego wedle stenogramów rosyjskiej komisji było około 12 ton, nie było też nie spalonego paliwa na pobojowisku, które „dogaszało" – co widać na zdjęciach – zaledwie kilka osób palących papierosy. Niektórzy ze świadków czuli zapach paliwa, inni zaprzeczają.Spadający samolot nie zniszczył okolicznego lasu ani nie spalił suchych traw w okolicy, na zdjęciach nie widać oznak przypalenia roślinności, a żadna z części wraku nie ma śladów osmalenia pożarowego, choć spadające silniki samolotu musiały być gorące. 
15. Jak stwierdzili niezależni badacze tu link do Albartrosa, na zdjęciach satelitarnych terenu „katastrofy" z 10 kwietnia nie widać istotnych ognisk pożarowych, za to są one widoczne na tym terenie na zdjęciach z 9 kwietnia. To poważna przesłanka, że film polskiego operatora pokazywany na całym świecie jako jedyna relacja z „wypadku”, był faktycznie kręcony dzień wcześniej. W filmie tym wyraźnie słychać też śpiewającą ziębę, a przecież upadek 90-tonowej maszyny i huk tym spowodowany powinien wypłoszyć ptaki! 

16. Na częściach wraku nie ma wgnieceń ani jakiegokolwiek ubrudzenia przez olej czy płyny z pociętych przewodów, widać za to wyraźnie ślady rdzy i równych cięć na częściach wraku, a także równo przycięte gałęzie, leżące pod częściami wraku, co sugeruje, że części nie pochodzą z samolotu, który dopiero co się rozbił, ale jest to stary złom, który na polanie smoleńskiej został ułożony. 
17. Tu 154M 101 miał charakterystyczną poprawkę lakierniczą na sterze kierunku – internauci ustalili na podstawie dostępnych zdjęć, że dokładnie to miejsce wraku zostało wycięte, aby uniemożliwić odkrycie mistyfikacji – prawdopodobne więc jest, że usterzenie leżące jako część wraku w Smoleńsku w ogóle nie należy do polskiego Tupolewa 154M o numerze 101. Jest prawdopodobne, że specjalista, który rozpoznał mistyfikację (dr inż. Eugeniusz Wróbel) właśnie dlatego został zamordowany.

18. Na rzekomo błotnistym na metr tereniepistolet oficera BOR miał zostać znalezionyna głębokości 70 cm,a jednocześnie w idealnym stanie przetrwało polskie godło z salonki Prezydenta Kaczyńskiego i czapka szefa polskiego lotnictwa, generała Andrzeja Błasika, która miała tylko wyrwanego orzełka – symbol Polski. 
19. W polskim sejmie działa – dezawuowany przez prorządowe media – zespół poselski, z którym współpracują specjaliści z uniwersytetów amerykańskich i NASA. Kwestionują rosyjskie twierdzenie, że to zderzenie samolotu z brzozą spowodowało urwanie skrzydła, obrócenie samolotu na plecy i rozpadniecie się na miliony drobnych kawałeczków. Musiałaby to być wyjątkowo „pancerna brzoza”, jak ją nazwali polscy internauci.
20. Miesiąc po zdarzeniu Polacy zebrali 300 tysięcy podpisów pod apelem do premiera o utworzenie międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy. Do dziś taka komisja nie powstała, a rosyjska komisja MAK sprawiła, że cały świat uważa, iż  katastrofę spowodowali niewyszkoleni polscy piloci, zmuszani przez pijanego generała do lądowania we mgle. Polska komisja badająca katastrofę napisała, co prawda, swoje uwagi do rosyjskiego raportu, drobiazgowo punktując listę około trzystu podstawowych dokumentów potrzebnych w badaniu katastrofy, których Rosjanie nie przekazali Polsce. I choć uwagi zakończone są zdaniem: w związku z tym wnioskujemy o ponowne ustalenie przyczyn i okoliczności…, to już kilka miesięcy później, w całościowym raporcie, ta sama komisja (nie mając nadal kluczowych dokumentów i dowodów) powieliła wnioski komisji rosyjskiej. 
21. Do tej pory (listopad 2011)  Rosjanie nie zwrocili Polsce wraku ani czarnych skrzynek samolotu. Nie zwrocili także kamizelek i broni BORowcow obecnych na pokladzie/pokladach. 
przygotowała epitwo,  na podstawie: http://www.zestawienia.salon24.pl/320305,1-40-przeslanek-inscenizacji-na-siewiernym  ; poprawiła Trzmielka,uzupełnił Kandahar, Bowat
xxx
"Przypadki" warszawskie:
1. Awaria monitoringu Okęcie: znikneły taśmy video VIP-owskiej części lotniska, tej z której miała odlatywać Delegacja a także zniknął zapis pracy wieży kontroli lotów lotniska Okęcie z dnia 10.04.2010, realizowany zwykle na dwóch niezależnych nośnikach.
2. Awaria zasilania w Centrum Operacyjnym MSZ.
3. Awaria serwerów w MSZ.
4. Wyłączenie radioboi ratunkowej w Tupolewie - czyli dopuszczenie niesprawnego samolotu do rejsu.
5. Usunięcie z Tupolewa rejestratora mechanicznego K3 - w Raporcie Millera info, że go nie znaleziono
6. Awaria klimatyzatorów w Tupolewie przed wylotem 10.04.
7. Brak danych z monitoringu lotu w SKW (awaria?)
8. Błyskawiczne ustalenie przyczyn wypadku przez min. Sikorskiego (w niecałą godzinę).
9. Awaria serwerów TVN24 (?)
10. Wcześniejsza (kilka dni) awaria w systemie bankowym (przypadek?)
11. Przeróbka ciągu paru godzin zrobiono  8-osobowej salonki na  18-osobową.
12. Brak jakichkolwiek relacji od osób dowożących niemal stu Delegatów na Okęcie.
13. "Zawieruszenie się" zdjęć satelitarnych przekazanych przez USA.
14. Całkowity brak dociekliwości dziennikarzy śledczych w relacjonowaniu zdarzeń i jednolita linia mediów na temat zdarzeń i ich przyczyn.
15. Pojednanie Moskiewsko-Warszawskie z katastrofą w roli głównej.
 
 
"Przypadki" smoleńskie

1. Awaria rejestratora radaru na Siewiernym.
2. Awaria monitoringu w salonie KiA koło  Siewiernego.
3. Pojawienie się nagle z jaru mgły, która "szła pasami".
4. "Blacharze" pojawiający się w kadrze w kluczowym momencie filmowania przez Sławomira Wiśniewskiego.
5. SW nie przegania "blacharzy" tylko wyłącza kamerę.
6. SW przypadkiem potyka się o czarną skrzynkę - którą znalazł przed wrakiem
7. Wymiana żarówek w lampach na podejściu uchwycona z bliska przez profesjonalnego fotografa (razem z żołnierzami).
8. Błędne działanie BNDB.
9. Transport (?) zwłok i szczątków do identyfikacji i sekcji w bordowych trumnach, niespotykany przy katastrofach.
10. Spowalnianie, utrudnianie dojazdu J.Kaczyńskiego na lotnisko Siewiernyj.
 
Na podstawie komentarza Piko
i późniejszych  Intheclouds i Meszka
 
umieścila: epitwo
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a.W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a. 


38.Harmonogram zajęć premiera Rosji, W. Putina, w dniu 10.04.201

Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a.W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.


 Próbujemy ustalić terminarz zajęć W. Putina w dzień tragedii (do godzin wieczornych).
 Dopiero mniej więcej od godz. 14-tej czasu moskiewskiego potrafimy coś ustalić.
Co do godzin wcześniejszych wiemy jedynie, że po godz. 11:00 (cz.m.) W. Putin wykonał telefon do premiera D. Tuska, rozmawiając z nim prawdopodobnie ok. 2 godzin. Ale dokładnego czasu tej rozmowy nie znamy.
 - O 14:00 (lub tuż przed) Putin miał podpisać dokument o składzie Komisji do zbadania okoliczności "katastrofy polskiego samolotu", której – na mocy rozporządzenia prezydenta FR – miał przewodniczyć, więc czynność tę wykonał najprawdopodobniej w swojej urzędowej rezydencji, tj. w siedzibie rządu FR.
 
- Po 14-tej mógł już pojechać do Gorki, gdzie przed spotkaniem z Miedwiediewem zdążył się zobaczyć z Połtawczenko i jego świtą, którzy przybyli ze Smoleńska zdać mu sprawozdanie, jak to tam wszystko wyglądało [http://lamelka222.salon24.pl/278209,co-sie-dzialo-w-moskwie-rano-10-kwietnia-2010 ; http://lamelka222.salon24.pl/278779,watki-smolenskie-cz-3 ].
No, chyba, że bezczelnie kłamie na nagraniu swojej rozmowy z prezydentem [http://news.kremlin.ru/video/373 ; http://www.youtube.com/watch?v=HWzhPCeOL8I ]
 Być mogło i tak, że Połtawczenko przyjechał nie do Gorki, lecz w inne miejsce, by spotkać się z Putinem... Wówczas Putin przybyłby do Gorki nie tuż po 14:00, lecz ponad godzinę później.
Pytań jest jednak więcej.
- Np.: jak Putin ok. godz. 15:22 mógł meldować Miedwiediewowi., że dopiero co widział się z Połtawczenką, skoro słynny rajd pojazdów prezydenckich – którym prawdopodobnie jechał Połtawczenko - widziany był na trasie Alabino-Aprielewka-Wnukowo między 15:00 a 15:14, kiedy to w oparach zasłony dymnej samochody pędziły trasą na Moskwę?

- Na
http://visualrian.ru/en/site/gallery/#623241/context[lightbox]=55626 ; http://visualrian.ru/en/site/lightbox/55626/?startfrom=144 jest dokładne określenie czasu spotkania Putin-Miedwiediew w Gorki.
Podana godzina zdjęcia, to 15:22, co może oznaczać, że zrobiono je albo na początku rozmowy, albo tuż po (rozmowa trwała na nagraniu 5:21 minut), albo też zdjęcie to zrobiono w trakcie rozmowy, gdyż na nagraniu video słychać wyraźnie trzaski sprzętu fotograficznego.
- W prasie informacja z Gorki, z oświadczenia Putina dla prasy po spotkaniu z Miediediewem, ukazuje się dopiero o godz. 17:19 [http://ria.ru/society/20100410/220525770.html], a więc ok. 2 godziny po odbytej rozmowie.
- Potem, o 16:24 - 16:30 Miedwiediew nagrywa orędzie do Polaków, o czym prasa rosyjska informuje z Gorki dopiero o 17:01  http://ria.ru/politics/20100410/220521446.html , zapowiadając, że w najbliższym czasie  nastąpi wygłoszenie przez  prezydenta Miedwiediewa orędzia do narodu polskiego, podczas gdy jest ono już gotowe do puszczenia w mediach. Nagranie miało miejsce w scenerii sali prezydenckiej rezydencji w Gorki. Wideo jest dostępne w sieci od godz. 18:13  http://ria.ru/video/20100410/220544306.html i  można je obejrzeć. Dwie godziny po dokonanym nagraniu.
- Minutę później – w odniesieniu do godziny datowania zdjęcia prezydenta wygłaszającego orędzie do Polaków, o godz. 16:31, są już razem z Putinem, obaj zapalają świeczki w kaplicy w rezydencji prezydenckiej w Gorki.
Trudno powiedzieć, czy ta kaplica jest zaraz obok sali, w której nagrywano orędzie Miedwiediewa, czy też może fotka ukazująca razem prezydenta i premiera w kaplicy jest fotomontażem. Mogła być też wykonana w innym terminie, ale wówczas autoryzowany podpis pod zdjęciem zostałby ewidentnie sfałszowany.

Z dalszymi ustaleniami też mamy pewien problem. Od godz. 16:00 czasu moskiewskiego tamtejsze media co chwilę sygnalizowały, że Putin już „wylatuje”, już „ma wylecieć”, że „zaraz poleci”, że „leci” i „poleci” do Smoleńska. I to po całej serii newsów o tym, kto już z Moskwy wyleciał, ilu ministrów z rządu W. Putina jest już na miejscu w Smoleńsku, ile to ekip ratowniczych już wysłano , ile helikopterów…
- O 16:30 media z Gorki donosiły, że Putin puścił już oficjalny komunikat, iż na spotkaniu z prezydentem Miedwiediewem uzgodnił, że wybiera się do Smoleńska, by spotkać się tam z polskim premierem, D. Tuskiem [http://ria.ru/incidents/20100410/220510602.html ]. Ogłosił to tuż po polskich informacjach z godz. 16:28, że D. Tusk wylatuje do Smoleńska [http://ria.ru/world/20100410/220510806.html ]. Jak się to ma do zdjęcia z kaplicy w Gorki z godz. 16:31, naprawdę nie wiadomo. Musieliby się tutaj wypowiedzieć spece od organizacji i techniki przekazów medialnych.
-  Ale Putin ciągle nie wylatywał. Do Smoleńska przybył dopiero między 20:20 a 20:35 czasu mosk., a więc prawie 4 godziny od deklarowanego w mediach czasu wylotu premiera. Licząc czas przelotu z Moskwy-Wnukowo do Smoleńska samolotem Tu-134, nie leciałby chyba dłużej niż 40 minut (z kołowaniami, startem, lądowaniem), więc faktycznie mógł wylatywać z podmoskiewskiego lotniska dopiero przed godz. 20:00.
W czym tkwiła tajemnica tych rozbieżności między zapowiedziami medialnymi a rzeczywistym czasem wylotu W. Putina do Smoleńska?
Prawdopodobnie w konieczności odbycia przez Putina – przed wylotem na Siewierny – jeszcze jednego spotkania, które polska prasa pominęła milczeniem i które wykasowała ze swoich doniesień z dnia 10.04.2010. Przyczyny niepodawania tej informacji do wiadomości Polaków mogły być prozaiczne. Może np. któryś ze speców od PR obawiał się, że w całej propagandowej hucpie o miłości Putina do narodu polskiego i do Polski, zgrzytliwie brzmiałby komunikat, że Putin – zanim wyleci do Smoleńska na miejsce „katastrofy” – ma jeszcze po drodze ważne spotkanie z premierem rządu Ukrainy, Nikołajem Azarowem. Może głupio było to eksponować?
Bloger Pank przypomniał wykasowaną onegdaj przez G. Wyborczą informację o pobycie W. Putina na lotnisku Wnukowo, poprzedzającym jego przylot do Smoleńska. [PANK 0 105  | 03.02.2011 09:24. [ http://freeyourmind.salon24.pl/274985,kopiowanie-koncoweczki ].
- o 19:12 w http://ria.ru/politics/20100410/220560964.html , w notce Переговорыпремьер-министровРФиУкраиныпроходятвМоскве” pojawia się informacja o rozmowach rosyjsko-ukraińskich prowadzonych w Moskwie, w pomieszczeniach na Wnukowo-2, „skąd później [następnie] rosyjski premier uda się do guberni smoleńskiej…”. Główne decyzje, nad którymi deliberowano na lotnisku musiały więc został ustalone raczej do momentu  wylotu Putina do Smoleńska.
 Wydaje się więc, że:
-Putin, zajęty mniej więcej do godz. 16:30 w Gorki, raczej nie mógł przybyć na Wnukowo-2 na spotkanie z ukraińskim premierem Mykołą (Nikołajem) Azarowem przed godziną 17:00.
- Putin nie mógł wylecieć do Smoleńska wcześniej z Wnukowa, niż o 19:30, jeżeli startował swoim Tu-134 właśnie z tego portu lotniczego.Przebywał więc tutaj i toczył rozmowy z Ukraińcami w czasie (przybliżonym): od (najwcześniej) 17:00, a być może – wliczając też czas na jakąś obiadokolację – dopiero od godz. 18:00, do godziny (nie dłużej), niż gdzieś do 19:00 / 19:30, by wylecieć do Smoleńska przed godz. 20:00, skoro na Siewiernym w Smoleńsku jest już sfilmowany i sfotografowany tuż po godz. 20:40. [http://lamelka222.salon24.pl/333358,co-robil-putin-na-wnukowie-10-04-2010 ]

*****
PS. Oddzielną sprawą – z grupy zagadek rosyjskich z dnia 10.04.2010 r. – jest ustalenie terminarza zajęć prezydenta FR, D. Miedwiediewa w czasie: od godzin popołudniowych dnia 9.04.2010., które spędza w Wyborgu, gdzie formalnie otwiera uroczystości związane z rurociągiem północnym i jest też w St.-Petersburgu, do godziny 10:30 – 11:00 dnia następnego. Bowiem – podobno – o „katastrofie” na Siewiernym dowiaduje się podczas swojej wizyty w Petersburgu [ http://janosik.salon24.pl/262522,czy-dzieki-10-04-relacje-polski-i-rosji-staly-sie-lepsze ]
Pamiętam, że sprawdzając tę wizytę prezydenta FR w Wyborgu (chyba na portalu kremlowskim), natknęłam się na informację o godzinie wylotu do Wyborga, ale nie widziałam w tej „rozpisce” godziny powrotu samolotu prezydenckiego do Moskwy.
Jeśli w informacji o podróży prezydenta w dniu 9.04.2010. jest tylko „wylot”, a nie ma rubryki „powrót” , to czy można zakładać, że D. Miedwiediew spędził w tym północnym regionie także ranek i przedpołudnie dnia następnego, tj. 10.04.2010.?
Czy – teoretycznie – rosyjska „grupa prezydencka” mogła oczekiwać skierowania polskiego samolotu z prezydentem RP, Lechem Kaczyńskim na lotnisko dalsze, niż moskiewskie?
Czy grupa ta mogła być w bieżącym kontakcie z polskim Konsulem Generalnym RP w St.-Petersburgu, Jarosławem Drozdem (przypomnijmy: agentem „wojskówki”  służb komunistycznych), oczekującym rankiem 10.04.2010. na Siewiernym, wraz z innymi członkami grupy mającej witać Lecha Kaczyńskiego na lotnisku w Smoleńsku?
Zapewne i tym tematem zajmiemy się wkrótce.
Zamieściła: amelka222


37. Propaganda w sprawie smoleńskiej
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
Komentarz FYM-a z notki:
"Z perspektywy czasu widać, jak szeroko zakrojony był proces "wygaszania emocji smoleńskich" (może kiedyś powstaną podręczniki z psychologii społecznej na ten temat - o ile Polska nie zamieni się w prywislanską riespublikę):

1) usilne powtarzanie, że doszło do wypadku (zakaz wypowiadania się o zamachu),
2) pozwolenie się Polakom "wypłakać" i kierowanie społecznej uwagi wyłącznie właśnie na opłakiwanie "ofiar wypadku",
3) zakończenie żałoby i "powrót do zwykłego życia",
4) zrazu krytykowanie, potem potępianie, aż wreszcie wyszydzanie i zwalczanie (sataniści i zapita dzicz na Krakowskim Przedmieściu) ludzi domagających się prawdy o tym, co się wydarzyło,
5) uczynienie z tragedii smoleńskiej pośmiewiska (kabarety w Opolu 2010)
6) propaganda wspierająca "badania ekspertów" radzieckich
7) posądzanie o zaburzenia psychiczne osób "wyznających spiskową teorię zamachu")
8) załamywanie rąk nad nieuleczalnie chorymi na paranoję smoleńską
9) walka z pamięcią o poległych.

Wszystko to tworzy spójną a zarazem dość przerażającą całość świadczącą o nienormalności polskiego państwa. Wysiłki bowiem wielu instytucji, w tym szczególnie mediów, skierowane zostały na utrwalenie kłamstwa smoleńskiego, nie zaś na wyjaśnienie przyczyn tragedii."
 
umieściła: epitwo
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.  


36.WĄTKI DO WYJAŚNIENIA 3. Relacja live PolsatNews
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
 
 
Propatrianprzysłał komentarze, w których mowa o słynnej relacji na żywo stacji PolsatNews.
 
1.
"M: alfred: od 10.04.próbuję dopchać się do władz?? mediów?? z żadaniem wyjaśnień – dlaczego robią idiotów z polskiego społeczenstwa. Ponieważ :
1. w dniu 10.04.nadawano reportaż na POLSAT NEWS dotyczący tegoż wylotu.
2. w studio “gadające głowy” m.innymi wymieniały nazwiska części uczestników grupy.
3. dokładnie omówiono przyczynę opóżnionego wylotu tzw. grupy dziennikarskiej.
4. dokładnie pokazano miejsce lądowania (lotnisko w Smoleńsku i okolice) – szereg komentarzy w tej sprawie (łącznie z oświetleniem,które dokładnie pokazano i omówiono czemu służy) –
jednakże wyrażnie było widać, że żadna lampa się nie świeci. Nawet okienko w wieżyczce było ciemne.
5. Zarówno na lotnisku jak i jego okolicy nie było nikogo !!!! Dosłownie pustka. Żadnych samochodów ani autokarów aby uczestników dowieżć na miejsce uroczystości (mój komentarz – pomyślałem wówczas jak ten żul z MSZ traktuje POLSKICH PREZYDENTÓW – że zmusza ich do drałowania pieszo przez las a tu jest blisko 100 letni starzec – Kaczorowski).
6. W studio komentowano,że w Smoleńsku jest mgła – widoczność 500 m.
7. Pokazano,że jak z tego lotniska wystartował jakiś (rosyjski) samolot.
8. Pokazano, że właśnie ląduje samolot ale okazało się, że to nie nasz tylko rosyjski wojskowy. Jednak odmowiono mu prawa lądowania tutaj z powodu mgły. Miał lecieć na lotnisko zastępcze.
9. Pokazano faceta który chodził przy lotnisku (miejscowy?)- mówił poprawnie bez akcentu po polsku. Zapytano go co tu robi a on odpowiedział, że się przygląda i fotografuje. m.innymi
powiedział “ja jestem taki pies ogrodnika” – jak to rozumieć?
10. Nareszcie pokazano nasz samolot powiedzieli, że schodzi do lądowania. Latał nad lotniskiem, już był nad pasem ale się poderwał skręcił trochę w bok zaczepiając skrzydłem o mur ogradzający
lotnisko i przewody na których były zawieszone osłony (pomarańczowe) lamp. Odleciał jeszcze kawałek i upadł. Kołami w dół (nie było ich widać !!!) Pokazał się ogień na ogonie, póżniej nad dziobem. Samolot był cały.
W tej sytuacji przełączyłem na TVN24 i tu pokazano samolot w kawałkach, bez kadłuba (kiedy kadłub się rozleciał ????)
Sorry, że opisuję tak szczegółowo to co widziałem i chyba nie tylko ja. Ale ktoś nas – Naród Polski robi w bambuko !!! Władza nie wie o której godzinie była katastrofa !!!. Międzynarodowe komisje debatują, szukają satelitów amerykańskich a wystarczy zbadać taśmy z reportażem, gdzie jest dokładny czas i przebieg katastrofy !!!
Moje próby dojścia do upublicznienia tych informacji nie dały żadnego rezultatu. Może ktoś, kto ma większą siłę przebicia niż ja zorganizuje zbiorowe żądanie ponownego wyświetlenia tego reportażu aby wszystcy mogli zobaczyć jak to naprawdę było.
Niech ujawnią dziennikarza – autora reportażu. Dlaczego ta osoba milczy ??? – to nie był W.Bater.
Szkoda czasu na domysły, dywagacje, opinie różnych pseudo specjalistów. Znak zapytania dlaczego stacje POLSAT NEWS i TWN 24 zamknęły pyski, udają głupków robiąc różne wywiady i publikacje a cały czas posiadają dowody (choćby dokładny czas katastrofy) Moim zdaniem nie możemy wybierać nowego Prezydenta bez pełnej informacji o wypadku. O co do wszystkich bez względu na opcje polityczne – apeluję. To jest POLSKA RACJA STANU. Musimy poznać przynajmniej podstawowe fakty przed wyborami."
W tym momencie przypomniałem sobie jak dowiedziałem się o Katastrofie. Stałem w kolejce w piekarni po chleb. Doszedł starszy człowiek i opowiedział, co przed chwilą widział w telewizorze. Ten człowiek powiedział dokładnie to samo: "...pokazano nasz samolot powiedzieli, że schodzi do lądowania. Latał nad lotniskiem, już był nad pasem ale się poderwał skręcił trochę w bok zaczepiając skrzydłem o mur ogradzający lotnisko. Odleciał jeszcze kawałek i upadł. Samolot był cały, więc może nikt nie zginął".
Przerażające..."

2.
http://sprawa.salon24.pl/195621,polsat-news-czy-nagral-na-zywo-moment-za  - (strona już nie istnieje!)
komentarz  z 22. 06. 2010, godzina 09.01

"Moja mama, wiekowa, ale umysłowo bardzo sprawna osoba, oglądająca w telewizji tylko sport i politykę, twierdzi z uporem, że 10 kwietnia widziała w telewizji jak prezydencki samolot najpierw przechylił się na skrzydło a potem spadł. Zaraz zadzwoniła do mnie, mówiąc, że samolot spadł. Mówi również, że nie pomyślała w tamtej chwili, żeby ktokolwiek mógłby zginąć. Nie wierzyłem jej. Mówiłem, że coś musiała pokręcić. Nie dawała za wygraną. Widziałam i tyle. Szukałem potwierdzenia tej informacji w necie. Nic, cisza. Do dzisiaj. Teraz wierzę mamie. Koniecznie trzeba dotrzeć do tego nagrania.
2010-06-22 09:01
Samotnik"
wyszukał: Propatrian
umieściła: epitwo
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.

35. Mieli lecieć, nie polecieli, polecieli w ostatniej chwili
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
Notka bedzie uzupełniana

"Część polityków w najlepszej wierze oddała swoje miejsca innym - tym, którzy niedługo potem zginęli na smoleńskiej ziemi. Lista nazwisk zmieniała się w ostatnich dniach. "Cudownie ocalonych" jest wielu, ale i tak mniej niż poległych w służbie państwu.
Grzegorz Schetyna (PO), Stanisław Żelichowski (PSL), Jolanta Szczypińska (PiS), Zofia Kruszyńska-Gust (Kancelaria Prezydenta), Tadeusz Iwiński (SLD), Jarosław Kaczyński(PiS), Jan Ołdakowski(PiS) oraz gen. Marian Janicki(szef BOR). I to nie wszyscy, którzy mogli zginąć pod Smoleńskiem. Wśród ocalałych jest prezes PiS, którego w ostatniej chwili zastąpił w delegacji Zbigniew Wassermann. Prezes PiS chciał lecieć, ale tuż przed wylotem wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim ustalili, że jeden z braci musi zostać i czuwać przy ciężko chorej matce Jadwidze.(...) Zofia Kruszyńska-Gustrównież ocalała. Paradoksalnie zawdzięcza to kłopoto zdrowotnym. Współpracowniczka prezydenta Lecha Kaczyńskiego, która miała udać się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, w ostatniej chwili zrezygnowała z lotu prezydenckim samolotem. Jest ona jedyną osobą, która nie stawiła się do odprawy.Zofia Kruszyńska-Gust pracuje od 2006 roku w Kancelarii Prezydenta. W latach 70. związała się z demokratyczną opozycją, działając kolejno w Komitecie Obrony Robotników, Ruchu Młodej Polski i Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. Z zawodu jest nauczycielką języka polskiego.   http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/cudownie-ocaleni-w-dobrej-wierze-oddali-bilety,1,3350995,wiadomosc.html
 
" Choroba powstrzymała przed wjazdem Mieczysława Gila,działacza związkowego, byłego przewodniczącego Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Z Katyniem jest związany przez pomnik ofiar.(...)
-
Gdyby nie choroba, na pewno poleciałbym prezydenckim samolotem - mówi Mieczysław Gil. - Nie powiem, kto za mnie poleciał.
Bogusław Sonik,europoseł, to kolejna z osób, które mogły podróżować w prezydenckim samolocie.
- Gdy zabrakło dla mnie miejsca w samolocie, który wyleciał w środę - mówi Bogusław Sonik - Andrzej Przewoźnik zaproponował mi lot w samolocie prezydenta.
Musiałem odmówić, ponieważ otwierałem w Parlamencie Europejskim wystawę pt."Katyń. Zbrodnia. Polityka. Moralność."
Jan Ardanowski,doradca prezydenta do spraw rolnictwa, zawdzięcza życie koleżance z pracy. Tydzień przed wyjazdem do Smoleńska zasugerowała mu taką możliwość. Tłumaczyła, że pociągiem ma jechać do Katynia wiele starszych osób, dla których kilkugodzinna podróż pociągiem może być zbyt męcząca.
- Uległem jej sugestii i oddałem miejsce kombatantowi - mówi Jan Ardanowski. - Nawet nie chcę wiedzieć komu...

Propozycję lotu do Smoleńska miał także
Tadeusz Iwiński.Poseł odmówił jednak, bo w Katyniu był już dwa razy i oddał swój bilet. Wyjazd zaproponowano Jolancie Szymanek - Deresz. Szczęśliwa posłanka poleciała...
Joanny Agackiej - Indeckiejjeszcze w piątek wieczorem nie było na oficjalnej liście pasażerów. Ostatnia oficjalna lista została sporządzona w piątek, 9 kwietnia 2010r., o godzinie 14.29. Prawdopodobnie tego dnia wiza, zapewne ostatnia wystawiona przez konsula dla członka delegacji, dotarła do siedziby Naczelnej Rady Adwokackiej. Pani prezes na lotnisko dotarła z Łodzi samochodem w sobotę rano.
- Pojechała, bo bardzo chciała - mówi mecenas Andrzej Zwara - ale takie też było oczekiwanie środowiska, dlatego zabrała ze sobą nasz sztandar, aby złożyć hołd zamordowanym tam adwokatom.(czy ktoś słyszał o tym sztandarze? Czy znalazł się na Siewiernym? przyp.-Liberta)
Stanisław Ożóg także miał miejsce w samolocie. W poświąteczny wtorek zrezygnował ze względów zdrowotnych. W połowie marca trafił do szpitala, potem była rekonwalescencja.(...)

Jeszcze
do piątkowego wieczoru  Przemysława Gosiewskiegonie było na liście osób, które miały znaleźć się na pokładzie samolotu.
- Przemek bardzo chciał lecieć i liczył, że zwolni się miejsce - mówi jego współpracownik. - Wiadomość o tym, że może lecieć, otrzymał
esemesem. (Od kogo? przyp. Liberta)

W ostatnią podróż życia nie odleciał
Stanisław Żelichowski.Poseł odstąpił swoje miejsce dwa razy! Najpierw posłowi Leszkowi Deptule, któremu ze względów rodzinnych bardzo zależało, żeby być w Katyniu.(...)
Okazało się jednak, że Stanisław Żelichowski i tak może lecieć, bo jest jeszcze wolne miejsce. I wtedy przyszedł do niego poseł Wiesław Woda, prosząc o miejsce w samolocie.(...)
Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, odstąpił swoje miejsce natychmiast, gdy się dowiedział, że brakuje ich dla córek i synów pomordowanych oficerów. (...)
-
Na kilka dni przed wylotem Maciej Łopiński powiedział mi - opowiada Jan Ołdakowski - że zgłasza się bardzo dużo ludzi, którzy chcą lecieć z prezydentem. W jego głosie wyczułem prośbę, by oddać te miejsca, które przypadły mnie, Darkowi Gawinowi i Lenie Cichockiej - Dąbkowskiej.(...)

-
W czwartek musiałem odwołać swoją rezerwację - wspomina Jerzy Woźniak. - Zdrowie nie pozwoliło, a już nawet byłem spakowany. Rozchorowałem się nagle. I pomyśleć, że przez to uniknąłem śmierci.(...)

Długa jest lista osób, które miały miejsca w samolocie, ale zrezygnowały z różnych powodów: Jerzy Bahr, ambasador Polski w Moskwie, Bogdan Klich, minister obrony narodowej [
zrezygnował 8.kwietnia], Małgorzata Bochenek, prezydencki minister, Ewa Gruner - Żarnoch, prezes szczecińskiego Stowarzyszenia "Katyń", posłanki Beata Kempa i Jolanta Szczypińska, poseł Grzegorz Schetyna, Andrzej Matejuk, komendant główny policji.(...)

Długo utrzymywaną tajemnicą było to, że Janusz Zakrzeński poleciał do Katynia w zastępstwie innego aktora. Przedstawicielem artystów w katyńskiej delegacji miał być
Jan Englert, który w filmie Andrzeja Wajdy pt. "Katyń" zagrał jedną z głównych ról. To on miał w czasie uroczystości odczytać listy pomordowanych oficerów. Aktor dwukrotnie odmówił Kancelarii Prezydenta.(...)

"96 końców świata" J. Andrzejczak

www.96koncowswiata.pl
xxx
Płk Mackiewicz, brat Marii Kaczyńskiej:
 wówczas padła ze strony Marylki propozycja, żebym wraz z nimi poleciał do Katynia, bo nigdy tam nie byłem, a bardzo chciałem. Siostra podkreślała, że wyjazd jest w sobotę, więc nie będę nawet musiał brać wolnego w pracy. Zaczęła też planować, że gdy wrócimy około 15.00 do Polski, zjem jeszcze z nimi obiad w Pałacu Prezydenckim i wieczorem wrócę do domu. Muszę przyznać, że bardzo ucieszyłem się na tę propozycję i od razu zacząłem robić plany.
Jednak Pan nie poleciał?
- Nie poleciałem tylko dlatego, że od dwóch lat miałem
nieważny paszport, a było już za mało czasu na wyrobienie nowego i na uzyskanie rosyjskiej wizy. I w ten sposób zostałem. Zająłem się więc przygotowywaniem dla Marylki wszystkich informacji o naszych stryjkach.

"...Jurek Smoszna– drugi z trzech lekarzy prezydenta– zaproponował mu [kilka tygodni przed wyjazdem - przyp. a.222] (Dr. Lubinskiemu.), by pojechał za niego. Z grafiku wynikało, że powinien lecieć Jerzy..." -
Ppłk dr Piotr Dąbrowiecki,
http://www.sluzbazdrowia.com.pl/smolensk/sylwetka.php?o=48
LIBERTA 0 1750  | 24.09.2011 20:20Service.lockUserShow(36204); 
"Problemy rodzinne, wypadki losowe i chęć wyświadczenia komuś przysługi - co najmniej kilka osób z tych właśnie powodów uniknęło śmierci w straszliwej katastrofie prezydenckiego samolotu. Tak było m.in. z posłanką PiS Jolantą Szczypińską.Miała lecieć w samolocie z Lechem Kaczyńskim, ale odstąpiła swoje miejsce osobie z Rodzin Katyńskich. - Tam były starsze i schorowane osoby, dla których tak długa podróż byłaby zbytnim obciążeniem - mówiła zapłakana posłanka, gdy dowiedziała się o tragedii.
Podobnie było z posłem PSL Stanisławem Żelichowskim. Tyle tylko, że on odstąpił swoje miejsce partyjnemu koledze Wiesławowi Wodzie. Bo ten go o to poprosił. - Tłumaczył, że to były bliskie jego rodzinie miejsca, a on tam jeszcze nigdy nie był - opowiadał przybity Żelichowski.
Czysty zbieg okoliczności sprawił, że do Smoleńska jako przedstawiciel Platformy nie poleciał Grzegorz Schetyna. Były wicepremier był w Katyniu kilka dni wcześniej z szefem rządu Donaldem Tuskiem. I dlatego w feralnym locie, w jego zastępstwie, uczestniczył Grzegorz Dolniak.
O niesamowitym szczęściu w tym morzu nieszczęścia może mówić prezydencka współpracownik Zofia Kruszyńska-Gust. Tuż przed wylotem poczuła się źle i niemal w ostatniej chwili zrezygnowała z lotu do Katynia.
Opatrzność czuwała także nad prezydenckim fotografem Maciejem Chojnowskim, którzy zawsze towarzyszył Lechowi Kaczyńskiemu w zagranicznych wizytach. Tym razem jednak na pokładzie samolotu... zabrakło dla niego miejsca. - Jeszcze dwa dni temu byliśmy razem na Litwie - wspomina pan Maciej. - Latałem z nimi wszędzie. Przeżyliśmy burzę w Iraku i pamiętny lot do Seulu, gdzie pasażerowie byli spanikowani, a prezydent przychodził i pocieszał mówiąc, że turbulencje się zdarzają - opowiadał Chojnowski na łamach "Rzeczpospolitej".
Jacek Sasin z Kancelarii Prezydenta odstąpił swoje miejsce z dobroci serca koleżance, Katarzynie Doraczyńskiej. Jej bowiem zależało na czasie, ze względu ma małe dziecko w domu. Dlatego nie mogła sobie pozwolić na długą podróż pociągiem.
W ostatniej chwili z lotu zrezygnowali również poseł i szef Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski ibyły wiceminister MSWiA Marek Surmacz. "   http://www.fakt.pl/Oni-cudem-unikneli-smierci,artykuly,68985,1.html
 
B. Komorowski miał leciec tym samolotem.
"Informacja jest do potwierdzenia u źródła, az glosno o niej "wewnatrz" niektorych mediow.
Córka Pani Bochenek Magdalena byla swiadkiem telefonicznej rozmowy Komorowskiego z ś.p. Panią Krystyna Bohenek,
w której Pan Komorowski
we czwartek zrezygnowal z wyjazdu nakazujac Pani Bochenek lot.
Dlaczego nic o tym nie wiemy? "
LALECZKA 0 6418  | 18.07.2011 12:16Service.lockUserShow(8867) - czy mamy jakies zródło?
 

zebrala: Liberta, epitwo, Abisko, MMariola
umieściła: epitwo
 Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.


34. Członkowie delegacji - jak znaleźli się na Okęciu?

Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.

Notka uzupełniana

Szukamy klarownej odpowiedzi na tytułowe pytanie. Na razie udało sie ustalić bardzo niewiele. (Według miejsca zajmowanego w samolocie.):

KABINA  PILOTÓW           


Andzrzej Michalak
"tego koszmarnego 10 kwietnia nastawił zegarek na trzecia dwadzieścia" , s   prawdopodobnie wyszedl przed czwarta rano                  
prawdopodobnie wyszedl z domu przed czwartą rano
POMIESZCZENIE STEWARDESS
Natalia Januszko  
Natalii Januszko miało nie być w tym samolocie. O tym, że poleci do Smoleńska, stewardesa dowiedziała się w piątek wieczorem. Wtedy odebrała telefon i usłyszała polecenie przełożonej:"Koleżanka zachorowała, pracujesz w zastępstwie."(...)s. 28
Stewardesa Natalia Maria Januszko trzy dni wcześniej uczestniczyła w uroczystościach katyńskich wraz z premierem, Donaldem Tuskiem.(...)s. 96

SALONIK NR 1-
Lech Kaczyński
10 kwietnia dwukrotnie rozmawiali przez telefon. Po raz pierwszy o szóstej rano. Po raz drugi prezydent zadzwonił już z samolotu, z telefonu satelitarnego, dwadzieścia minut przed katastrofą.
- Nie odniosłem wrażenia, aby brat był czymkolwiek zaniepokojony bądź zdenerwowany - dodaje polityk. - Nie słyszałem również niczego niepokojacego w tle.(...)s.59
W sobotę 10 kwietnia, około godziny 8.20, doktor Smoszna odebrał telefon.(o ile wiadomo o tej porze dzwonił prezydent do brata(?))
Zadzwonił do niego prezydent i pytał o stan zdrowia mamy.
Udzielił mu informacji, uspokoił, że stan Jadwigi Kaczyńskiej jest stabilny. Przy okazji wyczuł, że prezydent jest w doskonałym nastroju.(...)
Wiedziałem, że samolot miał wylecieć o 7.00, a ladowanie miało być około 8.30.(...)
Nigdy wcześniej nie dzwonił do mnie z telefonu satelitarnego.(...)s.107
o 6 rano rozmawial z Jaroslawem przez telefon.

SALONIK NR 2-
(7 ciał z tego 1 osoba niezidentyfikowana, 6 osób zidentyfikowanych)

10. Ryszard Kaczorowski
11. Jerzy Szmajdziński
12. Władysław Stasiak
"... bardzo wczesnie wychodził (mieszkanie na Ochocie - ep). Pomachalam Mu i powiedziałam "To pa" Powiedzal, że będzie po siedemnastej."s 244

wyszedł bardzo wczesnie z mieszkania blisko lotniska
13. Krystyna Bochenek
"Krystyna Bochenek została w stolicy. W roli wicemarszałka Senatu do późnych godzin wieczornych prowadziła obrady tej izby. potem miała jeszcze spotkanie w sprawie kolejnej edycji konkursu Mistrz Mowy Polskiej. Następnego dnia, jeszcze przed wejściem do samolotu zadzwoniła do matki, powiedziała, że leci do Katynia i poprosiła, żeby oglądała uroczystości w telewizji.(...)
Krystyna Bochenek spóźniła się na samolot do Katynia. Dlatego trwały spekulacje jej znajomych, że może nie poleciała. Wśród ofiar katastrofy dość długo nie było jej nazwiska."(...)s.12
 podobno spóźniła się na samolot
14. Aleksander Szczygło
15. Pawel Wypych
16. Krzysztof Putra
17. Jacek Sasin


SALONIK NR 3-
( 18 ciał z tego 8 identyfikowanych na podstawie DNA ) 
18. Mariusz Handzlik

19. Grażyna Gęsicka
Wiadomości o Grażynie Gęsickiej były sprzeczne i zagadkowe. Mówiono nawet, że coś pokrzyżowało jej plany i nie zdążyła na samolot. Dlatego dzwoniono do niej kilkaset razy i ciagle zgłaszała sie poczta głosowa.(...)
Ale w sobotę rano jeszcze przez chwilę była nadzieja, że może spóźniła się na samolot. Takie dostawałem telefony. I nawet, gdy miałem potwierdzenie, że kierowca zawiózł ja na lotnisko, wciąż się łudziłem, że przyjechali za późno i nie wsiadła. Modliłem się. Dłuższy czas nie było informacji w mediach, że wyleciała do Katynia.
Jej nazwisko na jednych listach figurowało, na drugich nie.(...)s.45
kierowca zawiózł ją na lotnisko

20. Gen. Bronisław Kwiatkowski
21. Gen. Andrzej Błasik
22. Gen. Tadeusz Buk -
23. Admirał Andrzej Karweta
24. Gen.Kazimierz Gilarski

25. Gen.Włodzimierz Potasiński
Żona obudziła się godzinę po jego wyjściu. Zauważyła, że jest piękna pogoda. Nie miała jednak ważnych obowiązków, więc jeszcze się zdrzemnęła. Obudził ją dzwonek telefonu.(chodzi o żonę gen. Włodzimierza Potasińskiego-przyp. liberta).(...)s.23 . Znotki Cypriana Polaka:"Wedle relacji* żony generał Potasiński jechał samochodem z Krakowa do Warszawy.Nie wiadomo z tej relacji czy prowadził szofer czy sam generał i czy to był samochód służbowy. Jednakże gen. Potasiński miał wyjechać w sobotę pokonując odległość około 300 kilometrów. Optymalny czas podroży 4 godziny. ...W opisie, wspomnieniu pani generałowej Potasińskiej znajdziemy też inny opis który może zastanowić. Mianowicie wspomina że w przeddzień siedzieli długo wieczorem przy lampce wina. (godzinę). Tak, jakby żegnali się na długo. A przecież to kilkanaście godzin w praktyce było (licząc przejazdy samochodem z Krakowa do Warszawy i z powrotem). Rano patrzy na lampkę dopitą do połowy.
Żona wspomina iż obudziła się godzinę po wyjściu męża. (Wschód słońca w tym czasie około 5.47.) Zauważyła że jest piękna pogoda. Jeśli nawet obudziła się o wschodzie słońca (wcześniej nie mogłaby zauważyć że jest piękna pogoda) oznaczałoby to wedle relacji iż wyszedł najszybciej około 4,47... miał do pokonania 300 kilometrów i jazdę po Krakowie. Mógł jednak wyjechać później bo jest to najwcześniejsza możliwa godzina wynikająca z relacji żony. Byłby zatem w Warszawie, czy na lotnisku o czasie czy po czasie oficjalnego odlotu tupolewa. Jeśli czas wyjścia byłby późniejszy gen Potasiński przyjechałby wyraźnie po czasie odlotu.  

wyjechał przed świtem samochodem z Krakowa

26. Gen. Franciszek Gągor
"Założył białą koszule z pagonami i na to marynarke, wział ze soba płaszcz i taka malą aktóweczkę, która zabierał na kilkugodzinne wyjazdy. Mial tam swoje telefony, okulary. Nawet nie wiedziałam, że wział książkę do francuskiego i tłumaczenia - także w języku rosyjskim. Miał przyjechac szef sztabu Federacji Rosyjskiej i Franek bardzo chciał dobrze wypasc w czasie tej wizyty.(...)
Przywitałam sie z Mariuszem z Jego ochrony i kierowcą, Krzysztofem.(...) nie połozyłam sie spac. Poszłam sie umyć, ubrałam sie i przed ósmą pojechalam na bazarek.(...) Bardzo chciałam byc w domu wczesniej, zeby włączyc telewizję, bo wiedziałam, że w TVN24 bedą relacjonowac na bieząco uroczystości.(...) W kuchni nastawiłam oboad, żeby miec wszystko gotowe, żebym mogła spokojnie obejrzeć uroczystości.Stałam przy kominku. Gościem w TVN24 był wtedy Wojciech Olejniczak." JR s 27
wyjechał koło 7 z domu

27. Abp.  Miron Chodakowski
28. ks. Adam Pilch

29. ks. gen.Tadeusz Płoski

30. Dyrektor Mariusz Kazana
"Zaraz po powrocie z Katynia ( był takze 7 kw - epitwo) miał jeszcze lepcieć 12 kwietnia z premierem do USA i Kanady.(...) ... w piatek, przed wyjsciem do pracy, wszedl do pokoju Justynki (corki -ep.). Był bardzo przygnebiony. Zapytała: Tato, co sie stało, czemu jestes tak strasznie smutny?" Odpowiedział, że jest juz zmęczony. Prosiła, żeby nie leciał do Katynia ale On odpowiedział "wiesz, że muszę". W sobote, wychodzac z domu, zostawił na stole kartkę; "Sobota 5,45 z domu, 6,15 na lotnisku; poniedziałek 6,45 z domu..." 
s. 66 JR

wyszedł z domu 5,45, na lotnisku miał byc o 6,15


31. Wiceminister Andrzej Kremer
32. Wiceminister Stanisław Komorowski
W sobotę wcześnie rano wyszedł z domu w Podkowie Leśnej. Nigdy w życiu się nie spóźnił, tym bardziej nie mogło mu się to zdarzyć, gdy leciał do Katynia.
- Zadzwoniła mama Staszka, mieszkająca w Warszawie - wspomina Ewa Komorowska. - Powiedziała, że utracono kontakt z samolotem.(...)s.46
wcześnie rano wyszedł z domu w Podkowie
33. Wiceminister Tomasz Merta
34. Prezes Maciej Płażyński
35. Andrzej Przewoźnik
Był w Katyniu 7 kwietnia razem z delegacją rządową. Odpowiadał też ze strony polskiej za organizację delegacji prezydenckiej. Jedna z jego córek pojechała do Katynia dzień wcześniej pociągiem wraz z członkami Rodziny Katyńskiej. W piątkowy wieczór odprowadził ją na dworzec kolejowy w Warszawie.(...) Mieli się rano spotkać na miejscu.(...)s.50-51

 

CZĘŚĆ  DLA  GOŚCI 
( 62 ciała z tego 8 ciał niezidentyfikowanych )
1.Ewa Bąkowska
W dniu katastrofy po usłyszeniu straszliwych wieści ze Smoleńska jedynym pocieszeniem pośród bezmiaru tragedii było dla mnie w pierwszej chwili to, że jak mi się wydawało , na telewizyjnym ekranie dostrzegam Cię wśród ludzi zgromadzonych na cmentarzu w Katyniu.(chodzi o Ewę Bąkowską-przyp. Liberta)(...)s.208
 

Ewa Bąkowska spodziewała się, że w samolocie spotka Jana Englerta.(...)
Bukiet został zapakowany do bagażnika i Ewa wsiadła do samochodu kuzyna. W stolicy przespała kila godzin i w sobotę wcześnie rano była na lotnisku.(...)

2. 3.Anna Borowskai Bartosz Borowski
Początkowo pani Anna miała jechać do Katynia pociągiem, jak dziesięć lat wcześniej, kiedy po raz pierwszy i jedyny modliła się przy grobie ojca.(...) Dużym wsparciem był też dla niej wnuk, jej oczko w głowie. Babcia i Bartosz(Borowscy-przyp. Liberta)wyjechali w piątek do Warszawy. Zadzwonili jeszcze wieczorem i mówili, że muszą chyba wziąć środki nasenne, bo z tych emocji będą mieli kłopoty ze snem.(...)s.48-49
 
4.Leszek DeptułaPoseł Leszek Deptuła w ostatniej chwili znalazł się na pokładzie samolotu.Do Katynia miał jechać pociągiem, ale miejsce w samolocie odstąpił mu jeden z kolegów.(...)s.120
"Tata zadzwonił do mnie w przeddzień katastrofy wieczorem. Byłem czymś zajęty i zamieniliśmy tylko kilka zdań.(...)
Próbowaliśmy się do niego dodzwonić. Nie odbierał, ale był normalny sygnał. Powtarzaliśmy sobie, że gdyby komórka się roztrzaskała czy spaliła, mielibyśmy informację, że jest poza zasięgiem.(...)
Zaczęliśmy się bać, kiedy o 11.00 otrzymaliśmy wiadomość od kierowcy, który odwoził tatę na lotnisko, że wsiadł do samolotu.(...)s.130-131
 
5.Katarzyna Doraczyńska- Wróciłem o 1.00 w nocy z koncertu w Bytomiu - wspomina ich ostatnie wspólne godziny jej mąż, Krzysztof Wasita. - Wstaliśmy o 3.30, zrobiłem Kasi kanapki. Powiedziała:"Krzyniu zobacz, czy przyjechał już po mnie samochód". Samochód przyjechał o 4.00.(...)s.44
 
samochód przyjechał po nia o 4,00

6. Przemysław GosiewskiJan Gosiewski, ojciec Przemka, jeszcze w sobotę bardzo wcześnie rano, rozmawiał z synem. On w tym czasie pił w domu kawę i zastanawiał się, czy ma przy sobie wszystkie niezbędne rzeczy.(...)
Przemek powiedział żebyśmy rano oglądali transmisję z uroczystości katyńskich.(...)s.31

wcześnie rano rozmawiał z ojcem

 
7. Izabela Jaruga Nowacka10 kwietnia 2010r. profesor odwiózł żonę na lotnisko. Izabela Jaruga- Nowacka była pogodna i radosna.(...)
Miała wrócić o 18.00, byli umówieni ze znajomymi na kolację.(...)s. 32
mąż odwiózł ją na lotnisko

8. Sebastian KarpiniukMówił, że jedzie do Katynia, ale jestem przekonany, że miał jechać pociągiem. Wszyscy z jego otoczenia wiedzieli, że poseł z Kołobrzegu panicznie bał się latania samolotami.(...)
Stanisław Gawłowski ostatni raz rozmawiał z Sebastianem Karpiniukiem w piątek rano 9 kwietnia.(...)On był taki podekscytowany tym wyjazdem.(...)s.63-64
 

9. Janusz Kochanowski
Ewa Kochanowska: Mąż wyszedł rano z domu i pojechał na lotnisko. Przed wyjściem, jak zwykle zapytałam go, czy wszystko wziął ze sobą, bo zdarzało mu się wracać w ostatniej chwili np. po paszport. Tym razem miał przy sobie wszystko – także dokumenty dotyczące partnerstwa wschodniego, nad którym ostatnio pracował. Później wyszłam na spacer z psem i gdy wróciłam, zadzwoniła do mnie przyjaciółka. Powiedziała, abym włączyła telewizor, bo zdarzył się wypadek.
Marta Kochanowska: Ja byłam w Londynie. Oglądaliśmy w telewizji transmisję z przygotowań wyścigów konnych Grand National. Nagle pojawiła się informacja o katastrofie polskiego samolotu w Rosji i ukazała się mapa pokazująca Smoleńsk. Wiedziałam, że Tato miał jechać do Katynia. Natychmiast zadzwoniłam do mamy, która potwierdziła, że on poleciał. Wsiadłam w samolot i przyjechałam do Polski."
http://www.bibula.com/?p=21554
Z Ewą Kochanowską i Martą Kochanowską – żoną i córką...rozmawia Dorota Kania (“Gazeta Polska”).
 
czyli musiał wyjść z domu niedługo przed 9? 
10. Wojciech Lubiński
Ostatni raz lekarze spotkali się w piątek, 9 kwietnia 2010r., w szpitalu podczas wieczornego obchodu. Po wyjściu od pacjentki, po pożegnaniu się z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi, porozmawiali jeszcze chwilę.(...)s. 106
 
s 105 JR
"We mnie nie było zadnego niepokoju przed wylotem do Katynia. (>>>)Wojtek tez nie wydawał sie zaniepokojony. (...) Dopiero poźniej dowiedziałam sie, ze dzien przed wyjazdem, w pracy, był bardzo niespokojny.Dostrzegło to kilka osób, które znały Wojtka na tyle dokładnie, żeby odnotowac to jako cos niezwykłego w jego zachowaniu. Opisywali to jako rodzaj wewnętrznego niepokoju, jakby uwierały Go Jego wlasne mysli. U kogo,ś, kto był ostoją wewnetrznego ładu, opanowania i spokoju, było to dosc dziwne.(...)

Byłam przekonana, że to jego wylot, bo tak mi powiedział kilka dni przed katastrofą. (...) Dopiero 10 kwietnia po 10 rano, gdy przyszedł generał Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, z pulkownikiem doktorem Jurkiem Smoszną, zmiennikiem Wojtka na stanowisku lekarza prezydenta - dowiedziałam sie, ze było inaczej. Wtedy Jerzy powiedział mi, że to on powinien leciec, że z grafiku wynikała jego kolej.  Wtedy dowiedziałam sie, ze sie zamienili... Jerzy był juz w Katyniu z Prezydentem dwa lata wczesniej, może to był powód tej zamiany. Nigdy nie chciałam drazyć tego tematu.

 
11. Janina Matusewicz - MirerOd kilku lat towarzyszyła w podróżach Annie Walentynowicz. Także w tej ostatniej. Janina Matusewicz - Mirer tak była przejęta podróżą do Katynia, że w jednym z warszawskich hoteli zostawiła walizkę.(...)s.214
zostawiła w hotelu, w którym nocowała,  walizkę

12. Agnieszka Pogródka-WęcławekW nowym mieszkaniu małżeństwa Węcławków na wiadomość od żony oczekiwał Albert Węcławek.(...) Małżonkowie mieli taką niepisaną umowę, że wysyłają smsy przed startem samolotu i po lądowaniu.(...)
Najpierw tradycyjnie był pierwszy esemes. Drugiego się nie doczekał.(...)s.32-33
W przypadku młodszej chorąży Agnieszki Pogródki-Węcławek można mówić o koszmarnym pechu. Według pierwotnego planu wcale nie miała lecieć tym samolotem.(...) Wezwano ją na pokład w ostatniej chwili. Poleciała do Rosji jako jedyna funkcjonariuszka BOR-u.(...)
Agnieszka w piątek po pracy biegała po sklepach w centrum Warszawy. (...)s.39-40

 
13. Arkadiusz RybickiNa jednym ze zdjęć jest nie rozpakowana walizka Arkadiusza(chodzi o Arkadiusza Rybickiego-przyp Liberta), która wróciła po kilku dniach. Nie ta ze Smoleńska, tylko awaryjna - poselska, która została na lotnisku w samochodzie.(...)s.17

na lotnisku, w samochodzie, została jego awaryjna poselska walizka

14. Zbigniew WassermannPaszport dotarł do niego w piątek rano i postanowił, że poleci do Katynia z potrzeby serca.(...) Powiedział też, że będzie leciał bezpiecznym prezydenckim samolotem"tutką", a nie "jakiem".(...)
Pożegnali się w piątkowy wieczór i umówili na spotkanie w poniedziałek. Asystent Zbigniewa Wassermanna zapytał jeszcze posła, czy ma rano dzwonić do niego, tak na wszelki wypadek. Mieli niepisaną umowę, że Łapiński dzwonił rano, żeby sprawdzić, czy poseł nie zaspał i nie spóźni się na umówione spotkania.
- Odpowiedział, że wcześnie pójdzie spać - dodaje Krzysztof Łapiński - więc na pewno nie zaśpi.(...)s.53
Córka zmarłego twierdzi też, że po katastrofie, kiedy próbowała się dodzwonić do ojca, telefon był wyłączony, ale komunikat był w języku rosyjskim. To oznacza, że telefon musiał być włączony już w Rosji i potem szybko wyłączony.(...)
- Ojciec zawsze wyłączał telefon, gdy wchodził na pokład samolotu - podkreśla Małgorzata Wassermann.(...)s.
70-71

 
15.. Janusz Zakrzeński- Skąd mogłam wiedzieć, że przygotowuję mu ostatni posiłek? - pyta wdowa. - Już po czwartej podjechał po niego samochód. Zostawił na stole niedopitą herbatę.(chodzi o Janusza Zakrzeńskiego-przyp. Liberta)(...)s. 56
po czwartej rano podjechał po niego samochód

Numery stron odnoszą się do książki pt. "96 końców świata", Jerzy Andrzejczak

zestawiła: Liberta
umiesciła: epitwo 
 Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.

33. WĄTKI DO WYJAŚNIENIA 2. Telefony,sms-y, sprzęt, zegarki
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
 
3 rozmowy o 8,20
(na podstawie notki FYM-a
i komentarzy Blogera CzasemPyta
 
8.20
śp.Prezydent Lech Kaczynski telefonuje do doktora Smoszny.
Jak na razie jednak dr Smoszna nie wzbudza zaufania.
Jego relacja, która miała być 13 kwietnia wedug zapisu na portali internetowym, nie była dotąd  cytowana przez inne media ani  cytowana w internecie także przez blogerów, komentatorów. Jak na razie nie znamy nikogo, kto na nią natrafił zaraz po "katastrofie".
Relacja w książceP. Bugajskiego i J. Kubraka "Cała prawda o Smoleńsku" s. 23-24
Cytat w notce:

8.20
śp.Prezydent Lech Kaczyński tekefonuje  do Marty Kaczyńskiej.
Trwała cztery minuty, tyle ile wedug þóźniejszej relacji Jarosława jego rozmowa z bratem.  Relacja "þóźniejsza" -  nie wiadomo kiedy została uzyskana (o ile w ogóle ) od Marty Kaczyńskiej. Raczej na pewno było to dopiero w jesieni. Ksiażka wysza przed rocznicą (wynika to z kontekstu) kiedy dokładnie nie wiadomo. W każdym razie od stycznia do kwietnia 2011.
Relacja tylko w książce Jerzy Andrzejczak, 96 końców świata, Kraków 2011,  s.9, Wydawnictwo "Skrzat". 
„Prezydent dzwonił do córki tuż przed katastrofą, dokładnie o godzinie 8.20. Ich ostatnia rozmowa trwała czery minuty”.
 
 
8.20
śp Prezydent Lech Kaczyński telefonuje do Jarosława Kaczyńskiego
O tej rozmowie wiemy  od początku.  Piersze informacje - Prezydent miał powiedzie kilka słów i rozłączył się. Późniejsza relacja w prokuaturze - rozmowa trwała minutę i urwała się.  Nie wiemy jednak o czym była rozmowa.
Późniejsza realacja Jarosława (lub imputowana jemu? tego nie wiem, ale pamietam z mediów że to przekazywał Jarosław) rozmowa trwała cztery minuty.
Zeznanie w prokuraturze. TVN24.pl.
http://www.tvn24.pl/0,1673692,0,1,kaczynski-w-prokuraturze-tusk-i-jego-otoczenie-odpowiedzialni-za-katastrofe,wiadomosc.html

„Nastepnego dnia około 6.00 rano zadzwonił do mnie brat, żeby powiadomić mnie, czego dowiedział się w rozmowie z funkcjonariuszem BOR ze szpitala na temat zdrowia mamy. Następnie, ponownie zadzwonił do mnie około godziny 8.20”.
Skany z przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego za onet.pl. ) Jarosław Kaczyńskie zeznaje: (skan dokumentu nr 4)
http://m.onet.pl/_m/5e98cb7580432a5f78baa8a7c241391e,0,1.jpg

CZASAMIPYTA 0 43  | 24.09.2011 13:42Service.lockUserShow(55722);
  CZASAMIPYTA 0 43  | 24.09.2011 10:57Service.lockUserShow(55722);
 
Jarosław Kaczynski o rozmowie: "Dotyczyła stanu zdrowia naszej mamy, trwała 25 sekund - tak o swojej ostatniej rozmowie z bratem mówi w wywiadzie dla tygodnika "Uważam Rze" Jarosław Kaczyński. - Zapytałem, czy jest już w Smoleńsku, bo tak myślałem. Odparł, że nie. Powiedziałem mu, jak u mamy, on odparł, że powinien się przespać. Tak jak zawsze. Przerwana zresztą nie przez nas, bo połączenie się zerwało. Tematu lądowania w Smoleńsku w ogóle nie było. "
 
 XXX
Mecenas Rafał Rogalski chce, by służby wyjaśniły sprawę esemesów znikających z aparatów osób zajmujących się katastrofą smoleńską
– Jeszcze półtora miesiąca temu miałem ciągłe problemy z telefonem. Zawieszał się, kilkakrotnie wyłączał się w trakcie rozmowy. Raz zniknęły mi wszystkie esemesy, zarówno przychodzące, jak i wychodzące. Znikały mi też kontakty znajdujące się w telefonie – opowiada „Rz” mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy, m.in. Jarosława Kaczyńskiego. I zapowiada, że chce napisać w tej sprawie pismo do szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
– Tym bardziej że słyszałem o problemach z telefonami innych osób zajmujących się katastrofą smoleńską – dodaje. Co na to ABW? – W kwestii śledztwa smoleńskiego jedynym organem uprawnionym do komentarza jest prokuratura wojskowa – ucina Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzecznik agencji.
„Wprost” podało, że
esemesy odebrane i wysłane 10 kwietnia miały zniknąć z telefonu europosła Pawła Kowala.Z kolei Marcin Wierzchowski, były urzędnik Kancelarii Prezydenta, twierdzi, że zniknęła mu historia połączeń z dnia katastrofy. O wyczyszczeniu z telefonu połączeń wykonanych i odebranych 10 kwietnia mówił w prokuraturze Gerard K., kierowca ambasadora w Moskwie.
Rzeczpospolita
http://www.rp.pl/artykul/90217,574430-Dlaczego-znikaja-esemesy-z-10-kwietnia.html 
 
O  problemach z siecią dnia 10 kwietnia 2010 r. piszą internaucipod ty adresem :http://plusforum.pl/viewtopic.php?f=42&t=2753
 
 
 
 
Aparaty członkow delegacji i sprzet na pokładzie Tupolewa
Rozwinięcie punktu 2 z notki "Watki do wyjasnienia"
 
Aparaty telefoniczne - komórki, telefon satelitarny, bron i kamizelki BOR-owców
- bodaj gen. Parulski mówił że ustosunkuje się za jakiś czas do kwestii telefonów komórkowych (chodzi o ich włączenie w strefie Rosji). I cisza... nikt się nie pyta;
- odnaleziono aparaty, z których podobno usunięto zdjęcia... I cisza.
PAVIK12 0 26  | 20.07.2011 22:18Service.lockUserShow(50468);
info z 29 IV 2011, ze w   najbliższym czasie Rosjanie mają także przekazać broń i amunicję należącą do funkcjonariuszy BOR-u, którzy zginęli pod Smoleńskiem.  http://www.tvn24.pl/12690,1701270,1,1,bron-bor-wroci-do-polski,wiadomosc.html   
xxx 
"Komórki, aparaty fotograficzne, kamery ofiar katastrofy pod Smoleńskiem nie zostaną szybko wydane ich rodzinom, zostaną przekazane do badań ABW
- Bo dają szansę uzyskania zapisów istotnych dla ustalenia przyczyn tej tragedii - wyjaśnił płk Ireneusz Szeląg,szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie (WPO). Czy to oznacza, że zapisane zostały na nich SMS-y, rozmowy, nagrania z ostatnich chwil przed katastrofą prezydenckiego Tu-154? Płk Szeląg nie ujawnił.
Prokurator generalny Andrzej Seremet, wojskowi prokuratorzy, ekspert od wypadków lotniczych z MON spotkali się wczoraj z dziennikarzami na pierwszej od katastrofy konferencji.
Ale informacji było jak na lekarstwo. Mowa była głównie o tym, że wyjaśnianie przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu potrwa długie miesiące. I dlaczego tak długo. - Ustalenie przyczyn katastrofy rządowego samolotu będzie wymagało żmudnej pracy - zaczął prok. Seremet. Pytany przez "Gazetę" - czy można mówić o perspektywie pół roku, a nawet roku? - Seremet przyznał: - Nie wykluczamy tego.
(...)
Wczoraj prokuratorzy nie chcieli się odnieść nawet do oficjalnie przekazywanych przez stronę rosyjską informacji wykluczających jako przyczynę tragedii awarię samolotu.
Kmdr por. Janusz Wójcik, który brał udział w identyfikacji ofiar w Moskwie, poinformował, że wytypowano kilka kolejnych ofiar do identyfikacji. Z Moskwy napłynęły informacje o ośmiu osobach. Dziś do Moskwy ma powrócić minister zdrowia Ewa Kopacz. Sprowadzenia zwłok do kraju spodziewać się można w piątek.
Więcej...
http://wyborcza.pl/1,105743,7795338,Czy_telefony_i_kamery_pomoga_wyjasnic_katastrofe
 
 xxx
Rosjanie usuwali zdjęcia z aparatów ofiar
Sobota, 6 Listopad 2010 242 komentarzy

Portal internetowy "Gazety Polskiej" dotarł do informacji, że
Rosjanie mogli kasować nagrania oraz zdjęcia z aparatów fotograficznych i kamer wideo należących do ofiar katastrofy smoleńskiej.
ABW zleciła badanie sprzętu rejestrującego dźwięk i obraz, który zabrali ze sobą do Smoleńska pasażerowie TU-154M. 13 lipca br. biegli wydali opinię w tej sprawie. Dotarła do niej niezalezna.pl.
Z dokumentu wynika, że
ktoś majstrował przy części aparatów między 17 a 19 kwietnia:
Ingerencja ta mogła nieodwracalnie zatrzeć ewentualne ślady wcześniejszych modyfikacji - napisał biegły.
http://www.gadu-gadu.pl/rosjanie-usuwali-zdjecia-z-aparatow-ofiar
Im więcej czasu mija od katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, tym więcej pojawia się zagadek. Bez śladu zniknęły trzy bardzo ważne telefony satelitarne, które były na pokładzie tupolewa. Z jednego z nich tuż przed katastrofą korzystał Lech Kaczyński.
Rosjanie oddali nam 122 telefony komórkowe, które znaleźli na miejscu wypadku. Te najważniejsze, z których prezydent podczas podróży prowadził ważne rozmowy, przepadły bez śladu. Nie mają ich polskie służby, a rosyjskie milczą na ten temat.
Polska strona nie posiada tego telefonu. Staramy się go odzyskać, także z użyciem służb specjalnych – tak o jednym z zaginionych telefonów mówił w TVN24 prokurator generalny Andrzej Seremet.
Prokurator tłumaczył, że zaginiony telefon satelitarny to część wyposażenia samolotu. Dlatego przy tak dużym zniszczeniu maszyny, aparat mógł rozpaść się na kawałki.
Ale w grę wchodzi jeszcze jedna hipoteza i służby specjalne także ją biorą poważnie pod uwagę: rosyjski wywiad mógł skopiować dane z tych ważnych telefonów, w tym także treści SMS-ów.
Istnieje prawdopodobieństwo, że rosyjskie służby zainteresowały się tymi telefonami – potwierdza doktor Krzysztof Liedel, specjalista ds. bezpieczeństwa z Akademii Obrony Narodowej.
Jeden z aparatów satelitarnych znajdował się w kabinie pilotów, kolejny w salonce prezydenckiej, trzeci w następnej salonce, VIP-owskiej. Nasi pasażerowie często z nich korzystają – tłumaczy nam jeden z pilotów, który latał na TU-154.
Są to najczęściej najważniejsze osoby w państwie, dlatego rozmowy prowadzone z takich telefonów, zapis połączeń i treść SMS-ów mają poufny charakter. Każdy telefon miał inny numer, choć wszystkie obsługiwał jeden system satelitarny zamontowany na stałe w kadłubie tupolewa.
Dwa aparaty były bezprzewodowe, wyglądały jak większe i cięższe komórki. Można było dzięki nim rozmawiać, chodząc swobodnie po pokładzie.
Trzeci telefon, na kablu, miał w swoim saloniku prezydent. To była duża słuchawka, przypominająca toporne, kanciaste telefony sprzed wielu lat. To właśnie z niego kilkanaście minut przed katastrofą Lech Kaczyński rozmawiał z bratem Jarosławem.
Przez telefon satelitarny z mężem rozmawiała też w czasie feralnego lotu dyrektor Zespołu Protokolarnego Prezydenta, Izabela Tomaszewska.
Choć na miejscu katastrofy tygodniami poniewierały się jeszcze rzeczy ofiar i szczątki samolotu, wygląda na to, że Rosjanie nie mieli problemu ze znalezieniem telefonów. Oddali nam aż 122 telefony komórkowe, należące do 96 ofiar katastrofy.
Znaczna ich część wykazywała aktywność w chwili zdarzenia. Na ich wyświetlaczach ukazywały się informacje wskazujące na nieodebrane połączenia. To wszystko będzie przedmiotem badań – mówi prokurator Seremet.
Część telefonów agenci ABW, którzy pojechali do Smoleńska, odzyskali już w dniu katastrofy. Pozostałe dzień później. Dlaczego jednak nie ma śladu po telefonach satelitarnych?
Być może fragmenty tych aparatów po prostu nie zostały jeszcze nieodnalezione, bo na przykład wbiły się w ziemię. Być może są po prostu niezidentyfikowane – przypuszcza nasz rozmówca, pilot.
To wyjaśnienie jest prawdopodobne, ponieważ część samolotu, w której były telefony, została najbardziej zniszczona.
Ale to nie jedyne wyjaśnienie brane pod uwagę. Osoby związane ze specsłużbami, z którymi rozmawialiśmy, zwracają uwagę, że telefony komórkowe można bardzo szybko i prosto zeskanować, czyli przenieść ich elektroniczną zawartość – treść sms–ów, zapisane kontakty, wykaz rozmów, wybieranych i przyjmowanych numerów – na komputer.
Dla obcych służb specjalnych mogą to być bezcenne, szpiegowskie informacje. Jeśli więc telefony satelitarne trafiły w ręce Rosjan, ich zawartość mogła zostać skopiowana. Bierze to pod uwagę nasz wywiad.
Odzyskać można praktycznie wszystkie dane, nawet sms-y pisane bardzo dawno. To zapewne zrobiono, bo tak działają służby na całym świecie – mówi nam rozmówca związany ze specsłużbami.
Nie zawsze wprawdzie odzyskanie danych jest łatwe, ale nie jest niemożliwe. Urządzenie obsługujące połączenia było wbudowane w kadłub samolotu i jeśli w chwili upadku zostało mocno zniszczone, trzeba długiej i mozolnej pracy techników, by odczytać elektroniczne dane.
Istnieje prawdopodobieństwo, że rosyjskie służby zainteresowały się tymi telefonami – uważa doktor Krzysztof Liedel z Akademii Obrony Narodowej.
Dodaje jednak, że w przypadku zwykłych telefonów komórkowych nie ma dużego niebezpieczeństwa, by obce służby dotarły dzięki nim do tajnych danych, bowiem są to aparaty niekodowane, przez które żadne ważne osoby w państwie nie mogą przekazywać niejawnych informacji. A przynajmniej nie powinny...
Odtworzyć można numery i treści sms-ów, ale wszystkie służby, wysocy rangą wojskowi i ministrowie wiedzą, że przez zwykłe komórki nie można przekazywać żadnych kluczowych informacji – potwierdza generał Gromosław Czempiński były szef Urzędu Ochrony Państwa.
To nie rozwiewa jednak wątpliwości związanych z zaginięciem telefonów satelitarnych, nawet jeśli były to aparaty kodowane.
Całe oprzyrządowanie było w środku w samolocie. Któryś z tych aparatów powinien się znaleźć. Takie rzeczy nie znikają – mówił w tvn24.pl pułkownik Tomasz Pietrzak, były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który latał rządowymi tupolewami.
A jednak telefony zniknęły. I nikt na razie nie zna odpowiedzi na pytanie, co się z nimi stało.
Źródło:
http://www.fakt.pl/Zniknely-telefony-z-tupolewa,artykuly,71905,1.html
 
xxx 
Ktoś uruchamiał telefony i aparaty ofiar katastrofy smoleńskiej
Rafał Kowalczyk 02.02.2011
"Są ślady ingerencji po 10 kwietnia 2010 r. w urządzenia elektroniczne, należące do ofiar katastrofy smoleńskiej - ustalił "Nasz Dziennik".
Tak wynika z analiz przeprowadzonych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która bada obecnie przekazane nam przedmioty, znalezione na miejscu katastrofy.
Wśród nich są m.in. telefony, przenośne komputery, karty pamięci, aparaty fotograficzne i amatorskie kamery video. Część tych urządzeń mogła być używana już po tragicznym zdarzeniu, w dniach 10 - 16 kwietnia ubiegłego roku.
Specjaliści przyjmują dwie wersje. Wystąpił błąd daty w oprogramowaniu znalezionych na miejscu wypadku urządzeń lub też ktoś chciał poznać ich zawartość - czytamy w "Naszym Dzienniku".
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/305663,Ktos-uruchamial-telefony-i-aparaty-ofiar-katastrofy-smolenskiej
 xxx
http://smolensk-2010.pl/2010-11-04-telefony-ze-smolenska-jednak-dzwonily-po-katastrofie.html
ważne info!!!!! niestety nie do skopiowania xxx"Rosjanie niszczyli zawartość aparatów ofiar Aparaty fotograficzne i kamery wideo należące do ofiar katastrofy pod Smoleńskiem noszą ślady ingerencji - pisze "Nasz Dziennik". Portal Niezależna.pl i "Gazeta Polska" pisały już o tym... w listopadzie 2010 r.
O ingerencji w urządzenia elektroniczne należące do ofiar mówi ekspertyza przeprowadzona na zlecenie ABW. Portal Niezależna.pl dotarł do osoby, która widziała ten dokument w aktach śledztwa smoleńskiego. Opinia wykonana na zlecenie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pochodzi z 13 lipca 2010 r. Badaniu poddano aparaty fotograficzne i kamery wideo zabezpieczone na miejscu katastrofy Tu-154. Wyniki są szokujące: na przekazanych do badań nośnikach ujawniono pochodzące z czasu po katastrofie ślady ingerencji, w tym celowego niszczenia danych. Jak stwierdził biegły, któremu ABW zleciła analizę urządzeń, „ingerencja ta mogła nieodwracalnie zatrzeć ewentualne ślady wcześniejszych modyfikacji”. Według naszych informacji, specjalista ten napisał w ekspertyzie także, iż na jednej z kart pamięci są „widoczne ślady kasowania zdjęć, które prawdopodobnie były zrobione na pokładzie samolotu TU-154”. W kilku innych aparatach zawarte na nich pliki (zdjęcia) przeglądano i modyfikowano m.in. 11 i 16 kwietnia. Polscy prokuratorzy zabezpieczyli łącznie ponad 120 telefonów komórkowych, aparatów fotograficznych, kamer i laptopów należących do ofiar katastrofy. Według naszych informatorów - ekspertyza ABW kończy się stwierdzeniem, że biegli nie dokonali analizy pamięci wewnętrznej badanych nośników... "ze względu na brak dostępu do specjalistycznego oprogramowania serwisowego producentów tychże aparatów (Sony, Panasonic, Nikon, Canon, Olympus, Pentax i Samsung)".
http://gazetapolska.pl/artykuly/kategori a/54/4542/niszczono_dowody    
XXX
Zegarki Ofiar -  zatrzymane na różnych godzinach i dzialające:
A. Błasik: 8.38 (informacja podana przez p. E. Błasik)
F. Gągor: 11.58 (inf. podana przez p. L. Gągor)
J. Kochanowski: 1.20 (inf. podana przez p. M. Kochanowską)
W. Lubiński: chodził (inf. podana przez p. B. Lubińską)
wyszukane przez:Abisko, CzasamiPyta
umieściła: epitwo
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.

32. Mapy, dokumenty, podstawowe informacje
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.

Federacja rosyjska:

Warszawa - Moskwa

Smoleńsk:

Smoleńsk - Katyń

Katyń:



Podejscie na lotnisku Smolensk-Siewiernyj

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_SYBgcD1JPhDiaLybA8ypHxpXcAhyphenhyphenjYTXWblhf_nvhDYLnrQzsF3SQMs-JGxve7IERYE7O4DSd9eA2d_OHleLiPOuDLdYGZ1wm27UDkxxOLl6gQlLt09b1HfpgHAUofLKUfkqyN_P2iG1/s1600/Lotnisko_w_Smole%25C5%2584sku_opisane_1500.jpg

Okęcie:


 
Stenogram rozmów kokpicie:

Stenogramy z wiezy - tłumaczenie Mme-Mz
Raport MAK po polsku:

Stenogramy z posiedzen zespolu smolenskiego



Komunikat rzadu o wspolnym śledztwie polsko-rosyjskim:Tekst ze strony internetowej KPRM:
"10.04.2010 r.
Odbyła się rozmowa telefoniczna premiera Tuska z premierem Władimirem Putinem i prezydentem Dimitrijem Miedwiediewem.
Władimir Putin poinformował premiera Tuska, że dziś udaje się na miejsce katastrofy samolotu TU-154. Szefowie rządów Polski i Rosji spotkają się na miejscu tragedii. Prezydent Miedwiediew zapewnił, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich."

źródło:
http://www.kprm.gov.pl/centrum_prasowe/
wydarzenia/id:4471/   
(dostęp był po 10 kwietnia, teraz tekst niedostępny?)

Program wizyty 10 kwietnia:

Relacje telewizyjne 10 kwietnia:

Film Slawomira Wisniewskiego:

Służba kontroli ruchu lotniczego:

Symbole samolotów:
PLF121 i PLF122 to loty techniczne. Nie wiem, nie rozszyfrowywałem tego jaki rodzaj lotu kryje się pod PLF 102 .
Lot 10 kwietnia miał oznaczenie:PLF 1-2-0-1
PLF101 - gdy pasażerem jest prezydent (bądź wykonuje rejs po niego albo technicznie wraca do W-wy).

PLF102 - jw. tylko premier. Wcześniej zdarzało się ,że był to YAK40. Teraz przeważnie Tu-154.

PLF103 -109 - po kolei marszałek sejmu, ministrowie itp. Może byc TU5 i YK4.

PLF111 -119 - Bryza
PLF121-122 TU5, technicznie, bądź bez oficjeli.
PLF131 - TU5 technicznie

PLF010-014 - AN6
PLF001 itd. jak dla 101,102 tyle, że śmigłowce.
YK4 jeśli nie maja statusu - wołają się po regu tj. PLF044,045,047 itp.
Czasem jeśli wiozą kogos mniej znaczącego może byc PLF037, 039 itd.
MI8 bez statusu - po regu, a więc PLF630,631 i 633 dla specpułku.
PLF051-059 CN295

Źródło:
http://lotnictwo.net.pl/5-poszczegolne_lotniska/21-warszawa_okecie_epwa_waw/1373-samolot_rp.html

MMARIOLA 55 610  | 22.01.2011

 Oczekujący na lotnisku 10 kwietnia:
  1. Jerzy Bahr, ambasador RP w Moskwie
  2. Tomasz Turowski, ambasador tytularny
  3. Grzegorz Wiśniewski, attaché wojskowy
  4. Mirosław Czarnota, zastępca attaché wojskowego
  5. Stanisław Łątkiewicz, radca
  6. Emilia Jasiuk, I sekretarz
  7. Wioletta Sobierańska, radca
  8. Grzegorz Cyganowski, II sekretarz
  9. Justyna Gładyś, III sekretarz
10. Andrzej Lasocki, starszy inspektor
11. Gerard Kwaśniewski, inspektor
12. Artur Geisel, inspektor
13. Marek Kusak, kierowca attaché wojskowego
14. Aleksandr Slepian, kierowca
15. Wasilij Subbotin, kierowca
16. Jurij Simogutin, kierowca
17. Jarosław Drozd, konsul generalny w Sankt Petersburgu
18. Krzysztof Czajkowski, konsul generalny w Irkucku
19. Dariusz Górczyński, naczelnik wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ
CHLEBIWINO 0 85  | 13.11.2010 13:38

Dziennikarze z Jaka-40
104. Pan Jerzy KUBRAK, Fakt
105. Pan Jacek TURCZYK, PAP
106. Pan Wojciech CEGIELSKI, Polskie Radio IAR
107. Pan Jakub BERENT, Radio ESKA / VOX FM / WAWA
108. Pani Agnieszka LICHNEROWICZ, Radio TOK FM
109. Pani Danuta WOŹNICKA, Radio ZET
110. Pan Paweł ŚWIĄDER, RMF FM
111. Pan Paweł ŻUKOWICZ, TV TRWAM
112. Pan Jan MRÓZ, TVN24
113. Pan Piotr FERENC, Gazeta Polska
114. Pan Marcin WOJCIECHOWSKI, Gazeta Wyborcza
115. Pan Krzysztof STRZĘPKA, Polska Agencja Prasowa SA
116. Pan Paweł WUDARCZYK, Polsat News
117. Pani Joanna BICHNIEWICZ (LICHOCKA), TVP
118. Pan Marek PYZA, Wiadomości TVP

117. Pani Joanna BICHNIEWICZ (LICHOCKA), TVP

118. Pan Marek PYZA, Wiadomości TVP

Według oficjalnego programu,ci państwo wymienieni powyżej mieli tylko wracać JAKiem.
KRZYSZTOF P. 0 278  | 08.06.2011 19:00 Service.lockUserShow(23347);


Czas na świecie:
http://www.mmariola.salon24.pl/264206,prezydent-musial-spoznic-sie-do-smolenska

Czas w Smoleńsku:
Wydaje się, że 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku obowiązywał czas letni, czyli:
czas w Warszawie=Czas smolenski- 2
czas smolenski=czas warszawski +2
Wiele wskazuje jednak na to, że w Smoleńsku 7 i 10 kwietnia obowiazywal czas zimowy – wtedy  różnica czasowa pomiędzy Warszawą a Smoleńskiem wynosiłaby +1 a nie jak wszyscy myśleli +2

Możliwy scenariusz:

umieściła: epitwo


31. Przesłanki wskazujące na wylot kilku samolotów
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
 
Przesłanki świadczące o wylocie 10 kwietnia z Polski więcej niz dwóch samolotów.
Na podstawie komentarzy Liberty, 154, Aborygena, MGlińskiego, Augustynki, Abisko, Epitwo ( jak o kims nie napisałam prosze krzyczeć:)
 
Notka będzie uzupełniana
 
1. Fakt, że z Okęcia nie ma zdjęć, dokumentów, relacji pracowników a nawet nie wiadomo dokładnie o której wyleciał Tupolew.
 
 
2. Fakt, ze na Okęciu były cztery  gotowe do lotu samoloty: trzy  Jaki i jeden Tupolew a byc moze dodatkowo Casa.
(Dla porownania: w delegacji 7 kwietnia lecialy z Polski cztery samoloty:
3. Niewyjaśniona awaria i niejasny los Jaka, z którego przesiedli się dziennikarze.
 
 
4. Fakt, że samolot, który przeleciał nad ASKIL około godz. 8,22 (?) miał pozwolenie na lot nad Białorusią, ale nie miał pozwolenia nad lot Rosją
 
5 Fakt, że samolot ten, po minieciu punktu ASKIL, przejęła  kontrola moskiewska a nie od razu smolenska.

6. Fakt, że samolot który przelecial nad ASKIL zmienił kurs na 050 (raport Millera)
 
7. Trzy lądowania, których spodziewał się Krasnokutski - 6,30, 7,15, 8,30 cz. pol. (zapis z wieży o godz 9,21,05 ro. czasu)
 
8.Twierdzenie mediów o czterokrotnym podchodzeniu do lądowania jakiegoś samolotu (wymiennie mówiono o Tupolewie i o Ile-76) podczas kiedy mogly zaistnieć cztery próby lądowania , ale kilku polskich samolotów.
 
9. Telefon  posła Deptuły z trzaskami w tle, co sugeruje połaczenie z miejsca katastrofy samolotu (żona nie odebrała telefonu, zostało nagranie w automatycznej sekretarce miedzy godz. 9 a 9,30)połaczen
ustalenie prokuratury, że telefon był wykonany z terytorium polski i brak tej rozmowy w bilingach:
 
10. Usunięcie tego nagrania z automatycznej sekretarki telefonu.

11. Telefon P.  Tomaszewskiej z informacją, że są w samolocie i spokojny, choć przerwany, telefon P. Prezydenta, co sugeruje iż rozmowa była ze stojącego samolotu.
 
12. Relacja dziennikarza PolsatNews, P. Wudarczyka, twierdzącego: "bo tu już jest delegacja"
 
 
13. Relacja znajomego Ewy Bąkowskiej, któremu się zdawało, że widział ją na ekranie telewizora, w Katyniu, podczas gdy znalazła się na liście ofiar
 

14. Relacje rosyjskich mediów i  zołnierzy oddelegowanych do miejsca zdarzenia,  że byli przygotowani na  ladowanie trzech polskich samolotów i że  zabrano im komórki. 

15. Relacja min. Szojgu z 10 kwietnia po poludniu,  że samolot "rozpadł się na dwie części, jedna od drugiej lezy w odległosci 800 metrów", podczas kiedy cześci  wraku znanego ze zdjęć są skupione na małej przestrzeni.
 
16. Relacja o samolocie w okolicach czołgu?
 
17. Relacja SW bezposrednio po katastrofie, któremu  wydawało się, "że to był mały samolot", który najpierw wylądował, "a później gdzieś odleciał, może zatankować paliwo".
 
18. Początkowa informacja o rozbiciu Jaka-40 a nawet dwóch samolotów  podawana przez media i potwierdzona przez MSZ

 
19. Rozbieżności w ilości zabitych, "ofiar katastrofy" - 80? , 96, 97, 132, znów 96, uporczywa informacja o 3 osobach, ktore przezyły.

20. Fakt, że dziennikarzom kazano oddać komórki i zakazano robić zdjęcia,
 
 
21. Fakt, że ciała ofiar były w tak różnym stanie, wykluczającym obrażenia  powstałe w tym samym wypadku.
 
22. Fakt użycia do zbierania zwłok trumien i  "worów pod murem" ale także  chłodni wjeżdżających na pobojowisko które służyły do transportu zwłok, co sugeruje wwożenie zwłok na pobojowisko z innego miejsca.
 
 
23. Fakt, że rzeczy ofiar wylatywały do Polski z  Briańska, co sugeruje inny niz oficjalny przebieg wydarzeń.   
    
24. Fakt, że zniechęcano rodziny do identyfilkacji ciał.
 
25. Fakt zamknięcia wjazdów na droge Smolensk- Witebsk, co sugeruj, że mogła byc ona uzywana do transportu między miejscami wypadków. 
 
26. Obecnośc w filmie z Katynia ks.K.Zawiślaka słów "ale dwa i oba?", kiedy informacja o zdarzeniu pojawia sie w Katyniu oraz obecność  słówa dziennikarza(?) na przebitce w filmie Anity GArgas(?)" filmowałeś te rozwalone?"
27. Stenogramy rozmów w Centrum Operacji Powietrznych 10 kwietnia opublikowane przez PolsatNews, wskazujące, że mógł  wylecieć także Jak 40, pilotowany przez gen. Błasika. http://freeyourmind.salon24.pl/294090,czas-na-nowa-narracje  http://freeyourmind.salon24.pl/331808,problem-tupolewa

umieściła: epitwo
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.


29. Rosyjskie ćwiczenia antyterrrorystyczne kwiecień 2010
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
Film z manewrów antyterrorystycznych przeprowadzonych w Sankt-Petersburgu parę miesięcy po zdzrzeniu na Siewiernym.  Link do materiału Amelka222, wideo było dostępne tu:http://www.tvzvezda.ru/news/forces/content/ucheniya_43antiterror-201059_0706.html
Jeśli polska delegacja została skierowana na inne lotnisko, akcja wobec samolotu mogła wyglądać tak, jak na „antyterrorystycznych ćwiczeniach” w Sankt-Petersburgu
 
W ostatnich dniach przed zdarzeniem na Siewiernym - 7 kwietnia 2001, w Pułkowie, ćwiczono  „akcję ratunkową” w przypadku... katastrofy tupolewa.
 
 
Specnaz  od lat ćwiczy się w „antyterrorystycznych atakach” na samoloty (na lotniskach)
 
 
W kwietniu 2010 r. w różnych obwodach neo-ZSSR („Kommiersant” 14-go kwietnia 2010 wymienia obwody: moskiewski, smoleński, kałuski, briański, lipiecki, tambowski, woroneski i kurski https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizyDFoipU-Ws3E_9MCry9-C5e9TssIE8RD38-22ebfAuuaLnELEIt2vGNeXKGgJ2IDTd_tmj4rIaLw8vUXyTtXZgSJjXn6cV-ulmdqKSl2W6u80fJqUwd6h4Sbkw7DMTqMebCbBwP_LI0/s1600/Lipeck16042010o2.png) odbywały się intensywne ćwiczenia, m.in. takie jak w Lipiecku, z... przejmowaniem pasażerów samolotu.
„Akcje ratunkowe” związane z... tupolewem i to z wynoszeniem zwłok pasażerów (!) ćwiczono PRZED 10-tym Kwietnia (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/7-kwietnia-2010-pukowo.html
 

28. Trumny na Siewiernym
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
 
Notka robocza, będzie uzupełniana
 
Komentarze FYM-a, MMe-Mz, Wu-Tanga i Liberty
 
Trumny moim zdaniem były przede wszystkim częścią scenografii i w większości wjechały puste i takież wyjechały. Bezsens tych trumien bije w oczy, przecież przy takich zbiorowych katastrofach, gdy ciała są pokawałkowane, rozmieszczanie ich w ten sposób tylko utrudnia późniejsza pracę rozpoznawczą. Poza znaną sceną złożenia do trumny ciała ś.p. Prezydenta, nie ma innej, dokumentującej podobne czynności względem innych ofiar. Brak tez dokumentacji foto z rozładunku trumien.
Weźmy np. te dwie fotki pod uwagę


Wygląda, że niosą je pełne do ciężarówek. Ale idą nie od strony miejsca katastrofy, tylko po usypanej piaszczystej drodze koło muru, czyli z przeciwnego kierunku. Gdyby ciała złożone były bliżej, u początku tej piaszczystej drogi, bezsensem byłoby noszenie ich wstecz do ciężarówki, która przecież mogła podjechać. Dlatego to wygląda tak teatralnie.
Nie ma natomiast ani jednego zdjęcia dokumentującego miejsce składania ciał ofiar przed włożeniem do trumien. Tak jak na tych tu zalinkowanych fotkach z katastrof.
http://www.telegraph.co.uk/news/picturegalleries/worldnews/5354437/Plane-crash-in-Java-Indonesia.html?image=3
http://www.topfoto.co.uk/gallery/munichaircrash/ppages/ppage12.html
http://www.tampabay.com/blogs/alleyes/sites/tampabay.com.blogs.alleyes/files/images/typepad-legacy-files/91.6a00d83451b05569e20115708adee6970b-800wi.jpg
Czy wiemy, o której rozpoznano na Siewiernym pierwsze ciała? Bo to zakreśla ramy czasowe ataku na nasz samolot i maksymalnej odległości, z jakiej przywiezienie zwłok było wykonalne. Pamiętajmy, że wg świadectw ze smoleńskiego forum, nad Smoleńskiem tego dnia był duży ruch helikopterów i samolotów. Pomiędzy tymi, wiozącymi ratowników z innych rejonów, na pewno był i ten z "gruzem 200"
MME-MZ 0 257  | 02.09.2011 12:42Service.lockUserShow(48025);
"Nie ma natomiast ani jednego zdjęcia dokumentującego miejsce składania ciał ofiar przed włożeniem do trumien."

Takie zdjęcia pokazywane były kiedyś w ostatniej smoleńskiej "Misji specjalnej"


Ale były też zdjęcia, nie mam ich chyba pod ręką, z rozkładania szczątków na takich długich foliach. Może lordJim to znajdzie w swoim archiwum. Czy akurat było to układanie przed włożeniem do trumien, czy przed "wstępną identyfikacją", to by już musieli rozstrzygnąć świadkowie będący na miejscu.
Por. też:
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/2-akcje-ratunkowe.html
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/06/co-oni-wyciagaja.html
FREE YOUR MIND 1352 55032  | 02.09.2011 13:44Service.lockUserShow(4852);
 
 
Któż to przywozi trumny na miejsce gdzie "wsje pagibli"zaraz po "wypadku"???? - bez sensu !
Przecież najpierw dokonuje się sekcji zwłok !!
.....No chyba, że w tych trumnach przywozi się na "miejsce rażdjenja" ciała z innego miejsca 2M.
WU TANG 0 55  | 02.09.2011 14:08Service.lockUserShow(40756);
 


Wynoszenie ciała ofiary zamachu w moskiewskim metrze.
FREE YOUR MIND 1352 55032  | 02.09.2011 14:14Service.lockUserShow(4852);
 
Czyli te trumny to pewnego rodzaju socjotechnika, by oglądających katastrofę przekonać, że właśnie to co oglądają, to miejsce katastrofy i w tym miejscu są ciała ofiar. Trzeba bowiem je włożyć do trumien. No bo niby co ma się znajdować w trumnach, jak nie ciała. W przypadku zamachu w moskiewskim metrze nie przyjechały trumny po ofiary. Tam nie trzeba było nikogo przekonywać. Natomiast na Sewiernym, jeśli mamy teatr, to muszą być i rekwizyty, by widz nie miał już żadnych wątpliwości.
KUMATY 0 49  | 02.09.2011 14:31Service.lockUserShow(41119);
 
trumien można też użyć jako pojemników do "bezpiecznego" transportowania ciał. Do dziś nie wiemy, czy ktokolwiek z polskich urzędników nadzorował to wszystko, protokołował, dokumentował, liczył itd. (np. ile trumien przywieziono, gdzie wyładowano, gdzie wieziono) - czy szło to na zasadzie "swobodnej improwizacji".

Opara w "Mgle" opowiada tak (s. 189-190):

"Warstwowo, to znaczy na podłodze leżało około dziesięciu trumien, na te kładli dodatkowe, a na te jeszcze jedną warstwę. I tak załadowany samochód odjeżdżał w stronę Smoleńska. Podejrzewam, że w stronę prosektorium albo w stronę szpitala, albo dalej - do Moskwy (...)

...żołnierze, po dwóch, pakowali szczątki ofiar w niebieskie, brezentowe folie i do trumien. Jeden brał za jedne końce, drugi - za drugie i wkładali te niebieskie folie ze szczątkami do trumien. (...) Tych łacht niebieskich było przecież ponad sto! Dzisiaj wiem, że były szczątki, których nie byli w stanie połączyć w jedno ciało, stąd znacznie większa liczba folii lub worków ze szczątkami niż de facto było ofiar."

Jeśli więc na auto szło po 30 trumien, to maks. 4 auta by wystarczyły na "wywóz" tego, co Ruscy nazywają w swej ponurej nomenklaturze "gruzem-200". Z relacji Opary jednak wynika, że tego transportowania i "załadunku" było więcej.

Skąd on jednak wie o tym, że auta wyjeżdżają do Smoleńska, skoro miały ciała być transportowane śmigłowcami do Moskwy? Widział transporty z trumnami wyjeżdżające z lotniska, czy też ktoś mu powiedział, że transporty wyjeżdżają do Smoleńska?
FREE YOUR MIND 1352 55032  | 02.09.2011 14:44Service.lockUserShow(4852);
 
ja trumien na miejscu żadnej katastrofy jak do tej pory to jeszcze nie widziałam, a trochę tych katastrof w życiu swoim widziałam.
Te trumny na Siewiernym to rekwizyt teatralny.
Biją po oczach i umysłach nas tymi trumnami.
Naród łyknął.
LIBERTA 0 1490  | 02.09.2011 14:44Service.lockUserShow(36204);
 
Na blogu Gospodarza, pod notką "Dobrynskoje" [ http://freeyourmind.salon24.pl/303888,dobrynskoje#comment_4358320 ]
Venaida zamieściła 2 linki.
Oba są na: http://www.liveinternet.ru/users/zimoglyad/post124357599/play

Są tam zarówno powyższe zdjęcia, jak i kilkunastosekundowy filmik. Pozwolę sobie przekleić swój komentarz do niego:
"05.05.2011 22:20
@venaida
[...]
Drugi filmik, o ciałach ofiar zbieranych w trumnach na ciężarówkę, ma szokujące dla mnie sceny. Po wniesieniu kilku trumien na ciężarówkę, chłopaki jeden po drugim znikają za załomem muru-parterowego magazynu lub wchodzą do środka tego pomieszczenia (jeśli jest to jakaś niska budowla, a nie tylko sam mur). Tak jakby wchodzili gdzieś po nowe trumny do przeniesienia, ale miejsca składowania tychże trumien... nie widać. Nie wiadomo skąd je biorą. Nie widać także - bo kamera tego nie pokazuje - skąd wychodzą z tymi trumnami, by załadować je na samochód.

Innymi słowy: miejsce składowania ciał i trumien nie zostaje nam wskazane, ciężarówka stoi kilka metrów od załomu muru-magazynu-hangaru, nie wiadomo dokładnie, jak to wszystko przebiegało.
Skoro z "tajemniczego miejsca" trumny zabierano, w równie "tajemniczym miejscu" i osłoniętym przed wzrokiem ciekawskich mogli je złożyć, przywożąc na Siewiernyj."
AMELKA222 111 3291  | 03.09.2011 02:10Service.lockUserShow(36166);

umieścila: epitwo

27. Lądowania Iła - relacje świadków
Materiały opracowane albo uznane za ważne przez Blogerów i Komentatorów w blogu FYM-a. W tym  blogu  nie  komentujemy, służy on tylko do umieszczania pomocnych materiałów. Ewentualne komentarze, dopiski, uzupełnienia - prosimy umieszczać pod bieżącą notką FYM-a.
W tym tekście zebrane są  w uporządkowany sposób relacje:
xxx
Analizując typ IŁ-a 76 przy wsparciu Przyjaciół @Ander , @Amelka 222
znalazłem taki wpis dotyczący lotniska Sieviernyj Smolensk:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lotnisko_wojskowe_Smole%C5%84sk-Siewiernyj (warto zapoznać się z wersja w j.angielskim i rosyjskim).
Cytuję
" Dwa nieudane podejścia do lądowania rosyjskiego samolotu Ił-76MD

10 kwietnia 2010 roku po godz. 9:00 czasu moskiewskiego (godz. 7:00 czasu polskiego) rosyjski samolot Ił-76MD nr boczny RA-78817, należący do Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej[53], przed 2010 rokiem na stanie 103 Gwardyjskiego Krasnosielskiego Pułku Lotnictwa Transportowego w Smoleńsku[54], wykonał na lotnisku Siewiernyj dwa nieudane podejścia do lądowania w warunkach pogodowych poniżej minimum lotniska (widzialność pozioma ok. 600 m przy pierwszym podejściu i ok. 300 m przy drugim podejściu, widzialność pionowa poniżej 50 m)[10]. Pierwsze podejście zostało przerwane nad samym pasem na niebezpiecznie małej wysokości (końcówka skrzydła znajdowała się według świadków na wysokości ok. 3–4 metrów w odniesieniu do płaszczyzny drogi startowej)[10]. W trakcie drugiego podejścia samolot wyszedł z lewej strony drogi startowej na wysokości kilku metrów nad obwałowaniem znajdującym się przy płycie postojowej[10]. Dowódcą samolotu był mjr Oleg Frołow[55][56]. Z zapisu rozmów na stanowisku kierowania lotami wynikało, że manewry samolotu Ił-76 wywołały przerażenie członków grupy kierowania lotami obecnych na stanowisku dowodzenia[10]. O godz. 9:39 czasu moskiewskiego (godz. 7:39 czasu polskiego) samolot Ił-76 został odesłany na lotnisko Wnukowo[10]. Według doniesień mediów samolot Ił-76MD nr 78817 nadleciał z lotniska Wnukowo i jego macierzystą jednostką był pierwotnie 708 Gwardyjski Kerczeński Pułk Lotnictwa Transportowego w bazie lotniczej w Taganrogu[57] (ros. 708-
й гвардейский Керченский военно-транспортный авиаполк)[32] (w 2009 roku bazę w Taganrogu przekształcono w 6958 Bazę Lotniczą (ros. 6958-я авиационная база), podlegającą Dowództwu Wojskowego Lotnictwa Transportowego (ros. Командование Военно-транспортной Авиации)[58], a w 2010 roku włączono ją do składu 6955 Mginskiej Bazy Lotniczej w Twerze[59])."

Jeśli mamy odstęp czasu 15 minut do przelotu nad Sieviernyj TU154M PLF101 to katastrofa polskiego samolotu musiała mieć miejsce o godzinie: 07:56 CET 10.04.2010 letniego czasu polskiego Warszawa.
ALBATROS ... Z LOTU PTAKA 38 406  | 21.07.2011 19:26Service.lockUserShow(47649);

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz